Warszawa: Kolejarze chcą nas podsłuchiwać
Do podsłuchiwania i podglądania Polaków szykuje się kolejna służba specjalna. Uprawnienia do pracy operacyjnej chcą mieć… strażnicy kolejowi – pisze 'Super Express’. Do Sejmu trafił już projekt nowej ustawy o SOK, forsowany przez wiceministra gospodarki Krzysztofa Tchórzewskiego (PiS). Opozycja bije na alarm. 'Stajemy się powoli państwem wszechobecnej inwigilacji’ – nie kryje oburzenia Marek Biernacki z PO. Już wkrótce sokiści zaczną podsłuchiwać, podglądać, przeglądać korespondencję, czytać sms-y, a nawet organizować prowokacje wobec przestępców. 'Żadnej samowoli nie będzie’ – zapewnia wiceminister Tchórzewski. 'Podsłuchy, owszem, ale tylko za zgodą sądu’ – tłumaczy. 'Chcemy mieć jak najwięcej uprawnień, by w przyszłości stać się drugą policją’ – zapowiada Agata Moczulska, rzeczniczka prasowa Komendy Głównej Straży Ochrony Kolei. 'Dzięki temu odciążymy policjantów, a jednocześnie na terenach kolejowych wzrośnie bezpieczeństwo’ – dodaje. Pomysł, żeby dać sokistom takie same uprawnienia, jakie mają policjanci, straż graniczna, CBA, ABW czy wywiad skarbowy, pojawił się już parę lat temu. Ale nie spotkał się z zachwytem polityków. Teraz w potrzeby funkcjonariuszy SOK wczuł się wiceminister Tchórzewski, który sam pracował kiedyś w PKP. I tak powstał projekt ustawy, która zamienia sokistów w policjantów, tyle tylko, że kolejowych. Policjanci kolejowi mają chodzić w czarnych mundurach. Część z nich będzie jednak pracowała po cywilnemu, zupełnie jak policyjni tajniacy, a komendant główny SOK zasiadałby w kolegium do spraw służb specjalnych. Według nowych przepisów, sokiści mają przejść z PKP pod skrzydła MSWiA. Dzięki temu zyskaliby dostęp do tajnych, resortowych baz danych i większych pieniędzy – zauważa gazeta.
’Może uda się nam skorzystać ze środków przeznaczonych na modernizację policji’ – rozmarza się Tchórzewski. Nowa policja ma powstać w styczniu przyszłego roku. Tymczasem posłowie opozycji łapią się za głowy. 'To szaleństwo’ – tak pomysł wiceministra gospodarki komentuje Marek Biernacki z PO, były szef MSWiA. 'Czyżby sokiści chcieli nas podsłuchiwać w pociągach?’ – pyta oburzony. 'To niedopuszczalne’ – wtóruje mu poseł Ryszard Kalisz (SLD), również były szef resortu spraw wewnętrznych. 'Państwo ma się zajmować ochroną obywateli, a nie ich kontrolowaniem czy śledzeniem’ – grzmi poseł. Jego zdaniem, uprawnienia operacyjno- rozpoznawcze powinny być przyznawane ostrożnie i ściśle kontrolowane, bo dotyczą wolności i praw obywatelskich .
PRZESIĄDŹ SIĘ NA: