Warszawa: Centralny za sześć lat
Kolejarze i władze miasta planują przebudowę Dworca Centralnego. Wcześniej muszą zbudować od nowa Zachodni. Kto wyłoży na to kilka miliardów złotych? – zastanawia się Rzeczpospolita. Złote Tarasy epatujące nowoczesną architekturą sąsiadują z obskurnym Dworcem Centralnym rodem z PRL: zaniedbaną stacją z cuchnącymi peronami i budami z kebabem. – Dworzec Centralny to wstyd dla Warszawy – przyznaje prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz. – Rozpoczęliśmy rozmowy z PKP na temat przyszłości tego miejsca. Do pierwszego spotkania Gronkiewicz-Waltz z prezesem PKP Andrzejem Wachem doszło wczoraj.Obie strony postanowiły wznowić działania powołanych przez Kazimierza Marcinkiewicza przed ubiegłorocznymi wyborami zespołów miejsko-kolejowych. Główny temat rozmów: Dworzec Centralny. Od 1989 roku PKP nie potrafiły się zabrać do przebudowy tej stacji. Teraz w grę wchodzą trzy warianty: wyburzenie dworca i postawienie nowej budowli (szacowany koszt to 1,5 – 2 mld zł), kapitalny remont istniejącej stacji albo przeniesienie dworca gdzie indziej, np. na miejsce parkingu przy dawnej Ikei. Jednak nawet po otwarciu Złotych Tarasów kolejarze się nie spieszą. – Prace na Centralnym zaczną się nie wcześniej niż za sześć lat – mówi rzecznik PKP Michał Wrzosek. – Wcześniej musimy zbudować nowy Dworzec Zachodni i przenieść tam cały ruch na czas przebudowy Centralnego – wyjaśnia.