UTK: Nie ma problemów po zmianie rozkładu
Nie ma problemów z udzielaniem pasażerom informacji o zmianach w rozkładzie jazdy pociągów, składy kursują bez zakłóceń – poinformowali przedstawiciele spółek kolejowych. Brak zapowiedzi megafonowej o opóźnieniu pociągu i błąd w wywieszonym na dworcu rozkładzie to uchybienia, które wykrył Urząd Transportu Kolejowego podczas kontroli przeprowadzonej w związku z wprowadzeniem od wtorku nowego rozkładu jazdy.
Jak powiedział w rozmowie z PAP prezes UTK Krzysztof Jaroszyński, kontrola potrwa trzy dni i obejmie 35 dworców kolejowych w całej Polsce. Kontrolerzy sprawdzają, na ile przestrzegane są prawa pasażera – szczególnie te dotyczące rzetelnej informacji.
Dyrektor podkreśla, że na razie kontrola nie wykazała 'drastycznych nieprawidłowości’. 'W tym momencie mam na biurku raport z dotychczasowej kontroli na dworcach warszawskich – centralnym, zachodnim, Śródmieście i wschodnim. (…)Wykryliśmy, że na dworcu zachodnim nie było informacji megafonowej o opóźnieniu pociągu relacji Białystok-Wrocław, a jego opóźnienie sięgało 70 minut, na centralnym wśród nowych rozkładów jazdy w punkcie informacji jedna z tablic zawierała nieaktualne informacje. Po naszej interwencji zostało to usunięte’ – wyjaśnił prezes.
Nowy rozkład będzie obowiązywać do końca maja 2011 r. Zmiany w kursowaniu pociągów dotyczą głównie tras Warszawa – Gdynia, Warszawa – Kraków, Warszawa – Katowice oraz Warszawa – Łódź. Korekta wynika z prowadzonych na tych liniach remontów – pociągi miejscami będą musiały jeździć wahadłowo po jedynym czynnym torze.
Obecne zmiany są mniejsze niż te wprowadzone w grudniu 2010 r., kiedy zmieniono cały roczny rozkład jazdy. Na dworcach zapanował wówczas bałagan – pasażerowie nie mogli się dowiedzieć, kiedy i skąd odjedzie pociąg. Ponadto atak zimy powodował nawet kilkugodzinne opóźnienia pociągów.
Rzeczniczka PKP Intercity Małgorzata Sitkowska zapewniła we wtorek rano PAP, że tym razem spółki kolejowe lepiej przygotowały się do zmian. 'Jest bardzo spokojnie, wszystko działa bez zarzutu. Nie ma takiej sytuacji, żeby pasażerowie mieli problem z uzyskaniem informacji’ – powiedziała.
Na dworcach uruchomiono dodatkowe punkty informacyjne, pasażerowie otrzymywali też informacyjne ulotki.
Również rzecznik PKP Polskie Linie Kolejowe Krzysztof Łańcucki powiedział PAP, że nie ma problemów z kursowaniem pociągów.
Problemy są za to, na linii kolejowej Bydgoszcz – Gdańsk, która jest zablokowana po zderzeniu dwóch pociągów. Do południa ruch kolejowy odbywać się tam będzie objazdami.
Prezes spółki PKP Polskie Linie Kolejowe (PKP PLK) Zbigniew Szafrański powiedział we wtorek na konferencji prasowej w Szczecinie (Zachodniopomorskie), że głównym założeniem nowego rozkładu była jego 'realność i wiarygodność.’ 'Myślę, że pozytywną informacją jest to, że znacznie wcześniej, ponad dwa tygodnie przed wdrożeniem tego rozkładu, zainteresowane spółki przewoźników, czyli Przewozy Regionalne i Intercity domówiły się i ogłosiły wspólny rozkład jazdy. Nie było koordynacji, która (przy poprzedniej zmianie – PAP) trwała do ostatnich dni’ – mówił Szafrański
Dodał, że rozkład ułożono tak, aby 'pociągi miały w czasie przejazdu określoną rezerwę na przepuszczanie pociągów jadących z przeciwnych kierunków.’
’Biorąc pod uwagę fakt, że wchodzimy w okres, w którym wiele linii będzie podlegało kompleksowej modernizacji, np. linia Warszawa – Gdynia praktycznie na całej długości jest rozkopana i pociągi jadą po jednym torze, woleliśmy, żeby była taka sytuacja, że pociąg jest wypisany w rozkładzie, że jedzie 6 godzin i faktycznie jedzie 6 godzin, niż gdy jest w rozkładzie 5 godzin, a on się ustawicznie godzinę spóźnia’ – wyjaśnił prezes PKP PLK.
Prezes UTK odniósł się także do postępowań, które są prowadzone w UTK w związku z bałaganem towarzyszącym wprowadzeniu nowego rocznego rozkładu jazdy w grudniu 2010 r. Postępowania dotyczą trzech przewoźników kolejowych. Prezes UTK wyjaśnił, że postępowania są na ukończeniu, a decyzje o ewentualnym nałożeniu na przewoźników kar zapadną jeszcze w marcu. UTK może nałożyć na przewoźnika karę sięgającą 2 proc. jego przychodów z ubiegłego roku.
Pytany o postęp prac nad wprowadzeniem proponowanej przez spółkę Dworzec Polski (należy do Grupy PKP) opłaty dworcowej, Jaroszyński wyjaśnił, że wniosek w tej sprawie jest analizowany. 'Wezwaliśmy do jego uzupełnienia, Dworzec Polski nadesłał uzupełnienie w takim zakresie, w jakim uznał za stosowne i w tym momencie analizujemy, czy jest to wystarczająca podstawa do dalszego procedowania (czyli oceny jego zawartości merytorycznej – PAP) czy też wniosek będzie zwracany’ – wyjaśnił Jaroszyński. Dodał, że decyzja w tej sprawie zapadnie w najbliższych dniach.
Opłata dworcowa miałaby być pobierana przez zarządcę dworców od przewoźników kolejowych. Mieliby oni płacić za każde zatrzymanie pociągu na dworcu. Przychody z tej opłaty mają być przekazywane na utrzymanie ogólnodostępnych, publicznych części dworców – przejść, hal, toalet. Kolejarze proponowaliby wysokość opłat była uzależniona od kategorii dworca i długości pociągu.