Ukraina: Problemy z Hyundaiami
Pasażerowie ukraińskich pociągów przygotowują pozew zbiorowy przeciwko kolei. Powodem są spóźnienia, do których dochodziło w związku z awariami nowych koreańskich ekspresów.
Pociągi były kupowane tuż przed Euro 2012 i nie przeszły odpowiednich testów we wszystkich warunkach pogodowych, dlatego gdy tylko temperatura spadła poniżej zera, od razu rozpoczęły się awarie. Pasażerowie siedzieli po kilka godzin w ciemnych i nieogrzewanych wagonach, dopóki nie przyjechała stara radziecka lokomotywa, która odholowała skład do najbliższej stacji.
Na razie kolej zapłaciła pasażerom 48 tysięcy hrywien, czyli 20 tysięcy złotych. Ta kwota obejmuje jednak tylko zwrot pieniędzy za bilety, nie ma w niej odszkodowania za ewentualne straty poniesione w wyniku opóźnienia pociągu. I właśnie o nie będą się starać prawnicy.
Opozycja podkreśla także, że władze powinny znaleźć winnego całej sytuacji i wskazuje na byłego już ministra infrastruktury i wicepremiera do spraw Euro 2012 Borysa Kolesnikowa, który odpowiadał za wprowadzenie ekspresów. Prezes ukraińskiego oddziału Transparency International Ołeksij Chmara twierdzi, że sprawą powinna zająć się także prokuratura. Jego zdaniem, trudno mówić o korupcji przy samym kupowaniu pociągów, mogło jednak do niej dojść przy przygotowaniu infrastruktury kolejowej, w którą zaangażowane były ukraińskie firmy.
Za 10 koreańskich składów Ukraina zapłaciła 307 milionów dolarów.