Stadler: Będziemy walczyć!
W ubiegły piątekStadler Polska świętował swoje 10-lecie. O minionej dekadzie, a także o planachna przyszłość rozmawiamy z szefem siedleckiej fabryki Tomaszem Prejsem.
InfoRail.pl: StadlerPolska świętuje 10-lecie. Co było najważniejsze, przełomowe w ciągu tej dekady?
Tomasz Prejs, Stadler Polska: Wszystko zaczęło się odprzełomowego wydarzenia, jakim było pozyskanie zamówienia na dostawę pociągówdla województw Mazowieckiego i Śląskiego, łącznie 14 składów. Przełamaliśmypierwsze lody, weszliśmy na rynek polski, wystartowaliśmy. W kolejnych latachzwiększała się zdolność produkcyjna siedleckiego zakładu i realizowane byłyzwiązane z tym inwestycje. Rok 2010 był pierwszym, w którym zanotowaliśmy znacznywzrost mocy produkcyjnych. Wówczas została wydłużona hala produkcyjna izwiększona liczba pracowników. Rozbudowę kontynuowaliśmy w roku 2012. Napotrzeby dużego projektu dla Estonii – produkowaliśmy 38 pojazdówszerokotorowych – została zbudowana nowa hala montażu pojazdów oraz halę montażuelektrycznego. I w końcu w roku 2016 zbudowaliśmy nową halę uruchomieniapojazdów. Od strony rynku przełomem było zamówienie realizowane dla Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej. W 2012 rokuStadler wygrał przetarg na dostawę 20 pojazdów dwuczłonowych z dopuszczeniem doeksploatacji zgodnym z TSI. Flirty wyprodukowane dla ŁKA to były pierwsze składy w Polsce w pełnizgodne z TSI. Kontrakt obejmował także 15-letnie utrzymanie tych pojazdów.Myślę, że to zamówienie osadziło nas na rynku polskim, po kilku latach produkcjiwyłącznie na eksport udało nam się wygrać przetarg dla polskiego klienta. Wtedywszyscy zrozumieliśmy, że jest sens istnienia Stadlera na rynku polskim i żemamy zdolność pozyskiwania kontraktów z Polski. Kolejnym przełomem byłozamówienie od PKP Intercity na 20 ośmiowagonowych pojazdów. Ten projektzamknęliśmy w 2015 roku.
To już historia. Jakazatem jest przyszłość Stadlera w Polsce?
Walka o zamówienia na rynku lokalnym. Wiemy, że jest dużoprzetargów, chcemy być częścią procesu wymiany taboru. Chcemy, żeby naszepojazdy jeździły po Polsce. Obecnie mamy tutaj w eksploatacji 54 pociągiStadlera, ale mamy też dalsze ambicje. Od klientów i pasażerów docierają do naspozytywne informacje o produkowanych przez nas pojazdach. Będziemy nadalaktywnie uczestniczyli w kolejnych przetargach. Chcemy także wejść w segment tramwajowy.To nie jest żadna tajemnica, startujemy już w przetargach. Mamy szeroką paletęproduktów, które możemy oferować i na pewno powalczymy.
Używa Pan słów walka,powalczymy. Domyślam się, że celowo?
Obserwując rynek widzimy, że nie jest łatwo przebić się. Aletakie są uwarunkowania rynku. Mamy produkt, który jest atrakcyjny. Zamawiający rozpisującprzetargi także coraz częściej zwracają uwagę na to, co mogą zyskać w dłuższymokresie użytkowania otrzymując pojazd wysokiej jakości, efektywnyenergetycznie, bezpieczny i komfortowy dla pasażerów.
Co zmieniło się wpociągach Stadlera na przestrzeni ostatnich 10 lat?
Startowaliśmy z Flirtami pierwszej generacji. Teraz budujemyjuż trzecią generację tych pociągów. Zmienił się zatem sam produkt, ale nietylko. Zmieniły się chociażby wymagania co do bezpieczeństwa. Nasze pojazdyodpowiadają najnowszym normom w tym zakresie. Mamy też nowe systemy, nowoczesnerozwiązania, np. bardziej zoptymalizowana jest energochłonność pojazdu.
Jesteśmy na proguostatniej unijnej perspektywy. Czy brak środków unijnych na kolejne zakupy możeodbić się na polskich producentach taboru?
W ramach obecnej perspektywy nie zostanie wymieniony całytabor. Nie jest to możliwe. Dynamika zakupów na pewno się zmieni, ponieważbędzie mniej pieniędzy na rynku, ale potrzeby taborowe pozostaną. Proces wymianybędzie więc trwał, zwłaszcza jeśli pasażerowie, ale i przewoźnicy, przyzwyczająsię do pewnego standardu. Czy to będą pociągi Stadlera czy innego producenta?Ważne, żeby były nowe. Na pewno będzie duża presja ze strony rynku, tymbardziej, że zmieni się wartość przewozów. Koleje Mazowieckie są tegonajlepszym przykładem – widać, jak dużo ludzi zaczęło jeździć pociągami. Myślę,że kolej stanie się biznesem. Wtedy pojawią się mechanizmy finansowe, dziękiktórym będzie można zakupić nowe pociągi, aby potem prowadzić dzięki nimefektywną działalność biznesową.
Ostatnio corazwiększą popularność zyskują poole taborowe. Czy Stadler rozważa tę drogę?
Każda opcja jest dobra. Wszędzie tam, gdzie możemydostarczyć pojazd, będziemy próbowali to zrobić.
Wspomniał Pan otramwajach. Dowiedzieliśmy się, że będą produkowane w Siedlcach. Jaki będziezakres tej produkcji?
Na początek będzie realizowany projekt na dostawę 30tramwajów dla Ostrawy z opcją na dodatkowych 10 sztuk. Pojazd jest obecnie wfazie konstrukcji. Budowa tramwajów rozpocznie się jesienią 2017 roku. Pojazdy będziemydostarczać do klienta w latach 2018-2019.
Wiemy jak wyglądaproces budowy ezt-ów, pudła przyjeżdżają do Siedlec z innych zakładów Stadlera.Czy w przypadku tramwajów będzie podobnie?
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Tak. Pudła będą przyjeżdżały z innego zakładu, w Siedlcach będziemyje zabudowywać.
Czy w przypadkuwygranej w Warszawie tramwaje będą budowane również w Siedlcach?
Tak, taka jest koncepcja. Zakład w Środzie Wielkopolskiejbędzie wówczas spawał i dostarczał pudła. My w Siedlcach będziemy jezabudowywać.
Czy zakład siedleckiwymaga dużo zmian pod kątem produkcji tramwajów?
Nie. Ten proces jest nawet prostszy. Tramwaj nie jest takskomplikowany jak ezt. Jesteśmy przygotowani do realizacji tego zadania. Sąpewne różnice, ale to, że do tej pory nie budowaliśmy w Siedlcach tramwajów niejest żadnym problemem. Mamy kolegów, którzy są w stanie przekazać nam know-how.Planowane są już szkolenia.
PKP Intercity szykująprzetarg na dostawę lokomotyw. Czy Stadler obserwuje tę część rynku?
Tak, jak najbardziej. W portfolio Stadlera są lokomotywy.Przyglądamy się, nie wykluczamy startu w takim przetargu.
Co Pan myśli olokomotywach do prędkości 190 km/h zamiast 200 km/h?
To, jaką lokomotywę zaproponujemy zależy od specyfikacjizamówienia, czyli od oczekiwań klienta. Na tym etapie trudno cokolwiek więcejpowiedzieć.
Czy Siedlce są wstanie budować lokomotywy?
Tak, od strony montażowej nie stanowi to żadnego problemu.
Dziękujemy zarozmowę.
„