Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Śmigiel: Ważą się losy śmigielskiej kolejki

inforail
14.01.2007 11:57

Czy jeżdżący 30 kilometrów na godzinę pociąg może być jeszcze atrakcyjny? Okazuje się, że tak. Turyści z Anglii i Niemiec są zachwyceni nie tylko parowozownią w Wolsztynie, ale i małymi kolejkami wąskotorowymi. Te jednak mają spore problemy finansowe. Wielkopolska ma aż sześć czynnych tras na wąskich torach. Najbardziej znana jest Śmigielska Kolej Dojazdowa, która prowadzi regularne przewozy pasażerskie. W ubiegłym roku przejechało nią około 40.000 osób. –Roczne utrzymanie kosztuje ponad sto tysięcy złotych –podkreśla Tomasz Strapagiel ze Stowarzyszenia Kolejowych Przewozów Lokalnych. Losy dotacji dla kolejki na ten rok ważą się właśnie w komisjach sejmiku województwa wielkopolskiego. W styczniu decyzję podejmą radni. Śmigielską kolejką są zainteresowani turyści z zagranicy, dlatego powstał projekt przedłużenia trasy ze Śmigla aż do Rakoniewic. Obecnie linia ŚKD ma 23 kilometry długości i łączy Wielichowo ze Śmiglem i Starym Bojanowem. Na kolejkę wąskotorową stawiają również samorządowcy z Gniezna. Aż 4,5 miliona złotych w ciągu dwóch lat zostanie przeznaczonych na remont wąskich torów z Gniezna przez Witkowo do Anastazewa. Odnowiony zostanie zabytkowy parowóz, planowana jest także budowa rozwidlenia z Witkowa do Skorzęcina. We wrześniu ubiegłego roku reaktywowana została także 4-kilometrowa trasa kolei wąskotorowej z Kowalewa do Pleszewa. Dużą popularnością cieszą się też turystyczne przejazdy ze Środy do Zaniemyśla. Niestety, w tym przypadku nie ma szans na wznowienie regularnych przewozów. Tory są w tak złym stanie, że na pokonanie 17 kilometrów potrzeba aż godzinę i 15 minut. O szczęściu może za to mówić Kaliska Kolej Dojazdowa, która żyje z przewozów towarowych. Między Biernatkami, Opatówkiem i Turkiem przewoźnik transportuje około 90 tysięcy ton różnych materiałów. –Może się wydawać, że wąskie tory to przeżytek. Nic bardziej mylnego. To może być dobry produkt marketingowy dla całego województwa –mówi Piotr Rachwalski, prezes Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei.