Ruszyła budowa linii szybkiej kolei z Londynu na północ Anglii

inforail
07.09.2020 07:45

W Wielkiej Brytaniioficjalnie ruszyła budowa największego obecnie projektu infrastrukturalnego wEuropie – linii szybkiej kolei HS2, która ma połączyć Londyn z północą Anglii.

Jak zapowiada rząd, budowa pozwoli na stworzenie 22 tys.nowych miejsc pracy zaś sama linia, gdy będzie gotowa, umożliwi zmniejszeniedysproporcji rozwojowych między północą a południem kraju.

Linia kolei dużych prędkości ma najpierw połączyć Londyn zBirmingham, a w drugiej fazie zostanie pociągnięta dalej dwiema odnogami – doManchesteru i Leeds. Pozwoliłoby to skrócić podróż ze stolicy do Birmingham z 1godz. 21 minut do 52 minut, a z Londynu do Manchesteru – z 2 godz. 7 minut do 1godz. 7 minut.

„Jako kręgosłup sieci transportowej naszego kraju,projekt ten będzie miał kluczowe znaczenie dla zwiększenia łączności międzynaszymi miastami. Ale potencjał transformacyjny HS2 idzie jeszcze dalej.Poprzez stworzenie setek praktyk zawodowych i tysięcy miejsc pracy dlawykwalifikowanych pracowników, HS2 pobudzi wzrost gospodarczy i pomożeprzywrócić równowagę szans w tym kraju na kolejne lata” – mówił podczasinauguracji premier Boris Johnson.

Ale projekt z kilku powodów budzi spore kontrowersje. Popierwsze, już na starcie jest on mocno opóźniony, bo idea budowy takiej koleipowstała w latach 2009-10. Według pierwotnych założeń, pierwszy odcinek miałzostać zbudowany do 2026 r., zaś dalsze odnogi – do 2032-33. Obecnieobowiązująca wersja zakłada, że pociągi na pierwszym odcinku pojadąnajwcześniej w latach 2028-2031, zaś druga faza powstanie do 2035-2040 r.

Druga sprawa to rosnące koszty. W początkowej fazie projektuówczesny koalicyjny rząd Partii Konserwatywnej i Liberalnych Demokratówzakładał, że całość przedsięwzięcia będzie kosztowała nieco ponad 31 mldfuntów. W 2017 roku, gdy projekt został zaaprobowany przez parlament i ruszyływstępne prace, budżet ustalono na 56 mld. We wrześniu 2019 roku rząd oceniał,że koszty budowy zamkną się w kwocie 81-88 mld, zaś według rządowego raportu zestycznia tego roku, istnieje „znaczące ryzyko”, że wzrosną one do 106mld.

Do tego dochodzi kwestia potencjalnych szkód dla środowiskanaturalnego, związanych z konicznością wycinki lasów czy prowadzenia torówprzez tereny cenne przyrodniczo, a także samej przydatności takiej kolei. Jużwcześniej jej przeciwnicy wskazywali, że zamiast budować szybką kolej, lepszympomysłem jest rozwój połączeń między poszczególnymi miastami na północy Anglii.Argumenty na temat przydatności nabrały znaczenia zwłaszcza w obliczu pandemiikoronawirusa, która zmieniła sposób pracy wielu osób i mobilność nie jest teraztak istotna jak możliwość pracy zdalnej.

Rząd jednak podkreśla, że Wielka Brytania pozostaje w tyle wporównaniu z takimi krajami jak Francja, Hiszpania czy Niemcy jeśli chodzi oszybką kolej, co jest barierą rozwojową, szczególnie dla północy Anglii, aepidemia koronawirusem nie powinna być argumentem, gdyż projekt jest obliczonyna następne dekady. (PAP)