Różne ceny podobnego taboru

inforail
29.06.2010 14:14
Często analizując ceny ofert na zakup taboru kolejowego zastanawiamy się dlaczego występują między nimi różnice, czasem nawet bardzo pokaźne. Wówczas rodzą się podejrzenia o zbyt wygórowaną cenę lub ofertę dumpingową. Jednak znikoma liczba osób głoszących te poglądy zastanawia się nad tym dlaczego tak jest. Niniejszy artykuł stanowi rozważania na ten temat.
Niby to samo a jednak inaczej. Fot. R. Piech Niby to samo a jednak inaczej. Fot. R. Piech
Oczywiście można by rozpocząć od długiej sentencji tego co w taborze kolejowym może wpłynąć na ostateczną cenę, jednak bardziej wymowne są przykłady, zwłaszcza jeżeli dotyczą spraw na które możemy mieć faktyczny wpływ. Dlatego najłatwiej uświadomić sobie problematykę różnych cen na przykładzie samochodów osobowych. Wiadomo, większość Polaków musi się zadowolić samochodem używanym, gdzie kwestia wyposażenia wpływa na cenę w nieznacznym stopni, a zazwyczaj jedynie przyspiesza sprzedaż. Jednak w pewnym momencie nabieramy chęci lub mamy możliwość zakupienia nowego samochodu, wówczas na plakatach reklamowych zauważamy atrakcyjną cenę z „gwiazdką”która odnosi nas do sentencji „ceny od”. Przykładem może być popularny w Polsce samochód Škoda Fabia. Tutaj należy się słowo wyjaśnienia odnośnie marki Škoda, która w portalu InfoRail odnosi się zazwyczaj do spółki Škoda Transportation. Otóż w czasach Czechosłowacji istniał jeden koncern Škoda, który został podzielony na trzy oddziały –Škoda Auto, Škoda Transportation i Škoda Power. Te trzy oddziały od lat posługiwały się tym samym logo, choć z inną kolorystyką. Przemysł motoryzacyjny używał zielonego tła, przemysł kolejowy koloru niebieskiego, natomiast Power koloru czerwonego. Sprawa się skomplikowała wraz ze sprzedażą Škoda Auto grupie VW, która domagała się wyłączności na znak firmowy. W efekcie procesu Sąd oficjalnie przyznał Škoda Auto znak firmowy z zielonym tłem, jednocześnie przyznając pozostałym firmom znaki w ich kolorach. Dlatego trzeba pamiętać, iż Škoda Auto to zupełnie inna firma od Škoda Transportation. Wracając do samochodu „nasza”Škoda Fabia może kosztować od nieco ponad 33 tysiące złotych do przeszło 61 tysięcy złotych! Jak widać różnica cenowa stanowi niemal równowartość samochodu w wersji najtańszej, a bynajmniej na tym nie koniec wydatków, ponieważ nawet w wersji najdroższej występują dodatki, które obecnie można uznać za wręcz konieczne. Więc wydajemy kolejne pieniądze na radio, klimatyzację czy ESP. Ostateczna cena zależy więc bezpośrednio od silnika i wyposażenia dodatkowego jakie zamawiamy, a to z kolei zależy bezpośrednio od naszych potrzeb transportowych, preferencji dotyczących niektórych rozwiązań i serwisu.
Niby to samo a jednak inaczej. Fot. PKP PLK Niby to samo a jednak inaczej. Fot. R. Piech
Patrząc na różnice w cenie podstawowego samochodu jakim jest Škoda Fabia nie sposób dziwić się dużej rozpiętości cenowej znacznie większego i bardziej skomplikowanego taboru kolejowego, gdzie lista opcji jest znacznie większa i obejmuje nie tylko wyposażenie dodatkowe ale i technologie konstrukcji pojazdu. O ile w samochodach producenci stosują zazwyczaj jeden rodzaj ochrony antykorozyjnej o tyle w przypadku pojazdów większych jest to już bardziej skomplikowane zadanie. Już w przypadku autobusów mamy do wyboru technologię wykonania pudła oraz jego zabezpieczeń. Przykładowo autobusy miejskie mają zastosowane materiały nierdzewne oraz kataforezę, natomiast autobusy podmiejskie i dalekobieżne mogą być budowane ze zwykłej stali a ochrona antykorozyjna to najzwyczajniej farba. Te różnice przekładają się bezpośrednio na cenę jak i na długowieczność pudła. Jednak warunki miejskie są zazwyczaj bardziej wymagające i szybciej szkodliwe czynniki niszczą konstrukcję dlatego to właśnie autobusy miejskie są wykonywane według droższej technologii. Podobne różnice mogą występować w pojazdach kolejowych, a najlepszym tego przykładem może być porównanie nowych pojazdów ELF i Acatus 2. O różnicach pomiędzy tymi pojazdami pisaliśmy tutaj, choć należy odnotować, iż od tego czasu KM z braku funduszy rozwiązały umowę, natomiast SKM w Warszawie zamówiło 13 składów sześciowagonowych. Jeden skład ELF ma kosztować Województwo Śląskie 23,4 miliona złotych, podczas gdy jeden Acatus 2 dla Małopolski ma kosztować 18,23 miliona złotych. Dlaczego te dwa pojazdy wzorem motoryzacji nie mogły być oferowane pod tą samą nazwą? Ponieważ ktoś zapewne eksploatujący nowy samochód za który zapłacił cenę średnią a nie minimalną zapomniał to tej zasadzie i ignorując logikę stworzył teorie o niegospodarności zapominając o warunkach, które były narzucone przez zamawiającego. Otóż Województwo Śląskie wymagało pojazdu z pudłem aluminiowym, podczas gdy małopolskie nie stawiało wymagań. Pudła aluminiowe są znacznie droższe od stalowych, nie tylko z racji droższego materiału ale również z racji bardziej skomplikowanej technologii wymaganej do jego wyprodukowania. Równie wymownym jest wymóg pudła ze stali nierdzewnej, która jest pięciokrotnie droższa od zwykłej stali i wymaga większych kwalifikacji od spawaczy, choć tak wykonane pudła można eksploatować nawet 70 lat! To wszystko kosztuje i w przypadku tak dużego pojazdu jakim jest pociąg zastosowana technologia ma bezpośrednie przełożenie na cenę.
Niby to samo a jednak inaczej. Fot. R. Piech Niby to samo a jednak inaczej. Fot. R. Piech
Jednak samo pudło to nie jedyny czynnik mogący wpływać na różnicę w cenie, bowiem wymagane wyposażenie ma również swój udział.  Przykładowo składy Elf mają w wagonach czołowych po dwie pary drzwi na bok, podczas gdy Acatus2 ma jedynie jedną parę. Również tutaj jest to kwestia specyfikacji zapisanej w przetargu, a niestety każde drzwi kosztują, stąd mniejsza ich liczba pozwala na zaoferowanie niższej ceny. Podobny wpływ może mieć wymagane wnętrze, jak przykładowo typ zastosowanych siedzeń. W motoryzacji podstawowy podział cenowy jest uzależniony od rodzaju zastosowanego silnika, nie inaczej jest w kolejnictwie. W przypadku pojazdów spalinowych mamy do wyboru między różnymi Power Packami składającymi się z silników oraz przekładni różnych marek. Natomiast w przypadku pojazdów elektrycznych dużą rolę odgrywa nie tyle sam silnik trakcyjny co aparatura zastosowana do jego napędzania. Wracając do naszych bazowych pojazdów Acatus 2 i Elf mamy do czynienia właśnie z tym czynnikiem. Bowiem składy Elf mają mieć aparaturę hiszpańskiej firmy Ingetean, natomiast Acatus 2 ma być wyposażony w napęd polskiej firmy Medcom. Jaka jest różnica w wysokości wypłat między tymi krajami wie chyba każdy, więc widać bardzo wyraźnie jakie oszczędności można osiągnąć.
Niestety w przeciwieństwie do motoryzacji indywidualnej, gdzie powszechnie przyjęte jest różnicowanie cen w zależności od wariantu wykonania pojazdu, ten sam krok w przypadku kolei jest niemożliwy. Jak pokazuje przykład ów niedasizm nie wynika z braku możliwości a najzwyczajniej z braku wiedzy tak wśród decydentów jak i opisujących to dziennikarzy. Bowiem nieważne jak dobrą specyfikację przetargową przygotuje organizator postępowania, to zawsze pojawia się pytanie dlaczego ten dostawca i czemu tak drogo… .