Przewozy Regionalne uśmierciły Tura. I nie tylko
W nowym rozkładzie jazdy nie pojedziemy już „Turem”.Pociągiem, który cieszył się sympatią zwłaszcza w kręgach miłośników kolei.
Przewozy Regionalne zrezygnowałyz tej nazwy. Ale nie tylko tej. W nowym rozkładzie jazdy nie znajdziemy już Brdy,Łuczniczki, Łyny, Sambora czy Bursztyna. Dlaczego?
Odstąpienie od nazewnictwa niektórychpociągów jest związane z kwestiami porządkowymi. Stąd też nie są to zmiany,które obejmują wszystkie pociągi POLREGIO w Polsce posiadające nazwy – poinformował nas Dominik Lebda, rzecznikprasowy Przewozów Regionalnych.
Czyli nie wiadomo dlaczego, niewidać też w tym za bardzo logiki, skoro w rozkładzie jazdy została chociażbyMołtawa. Niestety trudno też rozkodować, co w Przewozach Regionalnych oznaczają”kwestie porządkowe”. Faktem jest, że połączenia zostały, ale już bez nazw.
Swego czasu na podobny krokzdecydowały się PKP Intercity, po czym wycofały się z niego po fali krytyki.Obecnie tylko połączenia EIP nie mają swoich nazw.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
W przypadku PrzewozówRegionalnych najbardziej żal „Tura”, który stał się symbolem połączeniaChojnice – Gdynia – Hel, zwłaszcza ze względu na tabor, który je obsługiwał wsezonie letnim. Niestety z dniem 9 grudnia 2018 roku Tur poległ. Oby niepociągnął za sobą całej spółki Przewozy Regionalne…
„