Prezes Polregio: Nie aspirujemy, żeby być super luksusowym przewoźnikiem
Jeżeli ktoś liczył na to, że w Polregio pojawią się luksusowe składy, to … przeliczył się. Prezes przewoźnika Artur Martyniuk nie pozostawia złudzeń.
Nie aspirujemy, żeby być super luksusowym, bardzo bogatym przewoźnikiem – powiedział podczas panelu „Wodorowy napęd w taborze kolejowym - wąskie gardła, wyzwania i potencjał rynku”, w ramach III Konferencji „Kolej na energię wodorową”.
O wodorze
Podejście Artura Martyniuka do pewnych kwestii związanych chociażby z eksploatacją pojazdów wodorowych jest jednak całkiem sensowne i, niezależnie od tego czy tego przewoźnika się lubi czy nie, trudno z pewnymi spostrzeżeniami się nie zgodzić. Artur Martyniuk w sposób bardzo konkretny wskazał, że liczy się rachunek ekonomiczny. Skoro przewoźnika nie stać na składy wodorowe to nie będzie ich kupował. Jak się wydaje całkiem niepotrzebne są w takiej sytuacji deklaracje, że może kupimy, może przetestujemy itd. I takie z ust Prezesa Polregio nie padają.
Niekoniecznie pasażer musi podróżować hybrydą czy pociągiem wodorowym. Będziemy aplikować, żeby chociaż hybrydy spalinowo-elektryczne były dofinansowane przez Unię Europejską, jeśli tak się nie stanie będziemy musieli kupować taki tabor za środki własne – stwierdził Artur Martyniuk.
Jeden pojazd na rynku
Podczas konferencji słusznie zwrócił również uwagę na fakt, że obecnie dostępny na rynku jest w zasadzie jeden pojazd wodorowy, który oferuje Alstom. Ma on słabe zasięgi i jest wolny. To nie zachęca do jego zakupu.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
I znowu trudno nie zgodzić się z Arturem Martyniukiem, który powiedział, że to wszystko, co jest związane z taborem musi mieć sens ekonomiczny. Przy założeniu, że to wszystko jest bezpieczne i mamy stacje tankowania, trzeba patrzeć na koszt pojazdów wodorowych, w tym koszt ich posiadania i użytkowania. Jeżeli zakłada on 50% koszt paliwa to zakup takich składów jest z naszego punktu widzenia nieracjonalny – słusznie stwierdził Martyniuk.
Tym samym należy pochwalić plan Martyniuka na odnowę taboru. Średnia wieku ezt-a w Polregio to 27 lat. Nie wyglądamy zbyt świeżo w oczach pasażerów – mówił Prezes Polregio. A z tego wynika, że najpierw trzeba wymienić składy elektryczne, a potem myśleć ewentualnie o wodorze.