Poznań: Kolejarze wciąż liczą reklamacje pasażerów

inforail
29.03.2011 13:33

Podróżni ruszyli, by odzyskać pieniądze po zimowym chaosie na kolei. Już wiadomo, że liczba skarg i reklamacji na początku roku wzrosła kilkakrotnie. A kolejarze wciąż liczą zażalenia – donosi gazeta Wyborcza. Paweł Wysowski dobrze pamięta ten zimowy poranek: – Jechałem pociągiem z Poznania do Zielonej Góry. Ale w środku drogi coś się zepsuło i pociąg stanął. W środku gorąco jak w saunie! W końcu ruszyliśmy, ale po jakimś czasie znów stanęliśmy. Byliśmy jakimś pociągiem widmo, wszyscy nas mijali, a maszynista biegał od wagonu do wagonu. Do Zielonej Góry przyjechaliśmy spóźnieni o godzinę, nie zdążyłem na ważne spotkanie. I wtedy pomyślałem, że złożę reklamację.
Takich osób jest więcej. I to dużo więcej. Bo kolejarze podpadli podróżnym w połowie grudnia, gdy w życie wszedł nowy rozkład jazdy pociągów. Przewoźnicy nie zadbali, aby poinformować o zmianach, więc na dworcach w całej Polsce podróżni biegali nerwowo z peronu na peron. Niektórzy czekali na pociągi, które już odjechały albo znikły z rozkładu. W Poznaniu pociąg do Gdyni wyruszył 20 minut wcześniej niż powinien. Jeszcze gorzej było na przełomie roku. Pociągi były za krótkie – bo przewoźnikom zabrakło sprawnych wagonów. Część kursów w ogóle odwołano. Zdesperowani podróżni wskakiwali do zatłoczonych przedziałów przez okna. Szczegóły w Gazecie Wyborczej.