Polregio: To nie my. To dzikie zwierzęta i zima
Trudno było spodziewać się, że rzecznik prasowy Polregio (Przewozy Regionalne) Dominik Lebda powie, że tabor nie wyjeżdża na trasy z winy przewoźnika. I rzeczywiście nie powiedział.
W wypowiedzi dla Radia Zachód stwierdził, że pociągi nie jeżdżą przez dziką zwierzynę albo złe warunki atmosferyczne.
Zima zła
O ile trudno polemizować z argumentem dotyczącym zwierząt, które uparły się akurat na pociągi Polregio (Przewozów Regionalnych), o tyle już polecamy rzecznikowi sprawdzenie, czy pojazdy eksploatowane przez Lubuski Oddział są przystosowane do kursowania w temperaturach -10 stopni C. Podpowiemy. Są.
Wypowiedź ta odnosi się do pociągów-widmo, które (nie)kursują w województwie lubuskim. Problem z odwoływanymi kursami Polregio (Przewozy Regionalne) ma tam od wielu lat. I nie robi z tym kompletnie nic. Pociągi nie jeżdżą, rzecznik prasowy opowiada bajki o zwierzakach, a Urząd Marszałkowski prosi o raporty. Mimo to podpisał z przewoźnikiem nową umowę zamiast poszukać solidnego partnera w transparentnym przetargu. Nie ma teraz co narzekać, trudno było się bowiem spodziewać, że Polregio (Przewozy Regionalne) nagle zaczną poważnie traktować rękę, która je karmi i pasażerów.
Wysypany tabor
Sławomir Kotylak z Urzędu Marszałkowskiego mówi ze słyszalnym uśmiechem na ustach w Radiu Zachód, że Przewozy Regionalne mają problem z taborem i nie mają go skąd ściągnąć, bo wysypał im się w całej Polsce. Ciekawe czy tak weseli są też pasażerowie, którzy nie dojechali do lekarza, sądu, urzędu? Mamy poważne wątpliwości.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Dalej przedstawiciel Urzędu Marszałkowskiego stwierdza, że szynobusów nie ożywi, może jedynie naliczać kary i dyscyplinować. Co to daje? Nic nie daje.
Wiceburmistrz Żagania Stanisław Kulesza podkreśla w Radiu Zachód, że awarie występowały wcześniej, a jedynie nasiliły się zimą. Ludzie odchodzą od transportu kolejowego – dodaje.
Tak oto Polregio (Przewozy Regionalne) walczą z wykluczeniem transportowym.