Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

PKP PLK nie radzą sobie w węźle warszawskim

inforail
26.07.2013 10:09
Kpina, masakra, jaja –to tylko najdelikatniejsze z określeń, jakie padały z ust pasażerów pod adresem kolejarzy w czwartkowe popołudnie. Po raz kolejny w węźle warszawskim zepsuły się urządzenia sterowania ruchem kolejowym. Ostatnimi czasy nie ma właściwie dnia bez awarii. W czwartek popsuły się urządzenia na stacjach Warszawa Włochy i Żyrardów, co znacznie utrudniło kursowanie pociągów. Na dodatek zamknięty jest przecież most średnicowy, utrudnienia są też w okolicy budowanego przystanku Warszawa Ursus Niedźwiadek i na lotnisku Okęcie. Od jakiegoś już czasu mamy wrażenie, że PKP PLK nie radzą sobie z sytuacją na węźle warszawskim, mimo, że każdej awarii towarzyszy dobra mina do złej gry. Zawsze sytuacja jest podobno opanowana, po czym za czas jakiś komedii następuje ciąg dalszy. W czwartkowe popołudnie najgorzej było na stacji Warszawa Zachodnia. Stały i pociągi podmiejskie i dalekobieżne. Opóźnienia sięgały 120 minut! Pasażerom jadącym do stacji Warszawa Włochy, Ursus i Gołąbki proponowano dojazd do Ożarowa i powrót najbliższym jadącym do Warszawy Zachodniej pociągiem. Tu komentarzy pasażerów przytaczać już nie będziemy…. Z sytuacjami awaryjnymi nie radzą sobie także pomarańczowi informatorzy peronowi, którzy wyposażeni jedynie w pokserowane rozkłady jazdy rzadko kiedy są w stanie udzielić informacji w momentach kryzysowych. Mamy wrażenie, że owi informatorzy nie za bardzo mają pojęcie o pociągach. Trudno chyba jednak winić ich za taki stan rzeczy, bo pewnie ich też nikt nie informuje o sytuacji w danej chwili. Wracając do czwartkowej awarii przez ponad godzinę na dworcu Warszawa Zachodnia (licząc od 14) nie pojawił się żaden pociąg w kierunku Grodziska Mazowieckiego. Informacji na wyświetlaczach oczywiście nie było, komunikaty wygłaszane przez automat nijak miały się do tego, co mówił przerywający je pan, a to wszystko nijak miało się do rzeczywistości. I to właśnie brak informacji denerwował pasażerów najbardziej. Tak już z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że rano w okolicach Pruszkowa pękła szyna, co znacznie skomplikowało i opóźniło kursowanie pociągów podmiejskich, skierowanych na tory dalekobieżne, a co za tym idzie omijające stacje Pruszków, Piastów, Warszawa Ursus i Warszawa Włochy. Czy taka kolej zachęca do przesiadania się z samochodów osobowych? Pytanie to pozostawiamy bez odpowiedzi…