Pierwszy Flirt pojechał z Siedlec do Norwegii

inforail
14.03.2017 20:57

Pierwszy Flirt dlanorweskich kolei z ostatniego zamówienia opuścił dziś siedlecką fabrykęStadlera. Transport realizowany był z wykorzystanie lokomotyw PKP. Tym samymrozpoczęły się dostawy kolejnych jednostek dla NSB.

Jednostek o tyle ciekawych, że budowanych konkretnie podkątem tego przewoźnika. Zamówił on łącznie 107 pięcioczłonowych składów,spośród których 71 będzie wykorzystywanych do obsługi ruchu podmiejskiego w aglomeracjiOslo. Zostaną one przystosowane do podróży nie dłuższych niż 90 minut.Pozostałe 36 jednostek będzie kursowało w południowej Norwegii i zostało specjalniezaprojektowanych do obsługi podróży do trzech godzin. Pociągi będą poruszałysię z prędkością do 200 km/h. Zostały też zaprojektowane tak, aby sprostaćtrudnym warunkom zimowym w Norwegii. Stąd też mogą kursować w temperaturze od -40do +35° C. Na uwagę zasługuje słusznych rozmiarów pług, który ma radzić sobieze śniegiem. Norweskie Flirty, jak większość pojazdów Stadlera, budowane są zaluminium

Inżynierowie Stadlera skoncentrowali się na komforciepodróży, m.in. rodzin, osób starszych i niepełnosprawnych. Szerokie wejścia, klimatyzowaneprzedziały pasażerskie, dobrze wyciszone i przejrzyste, otwarte wnętrza czy, itu ciekawostka, podgrzewane podłogi, mają przyczynić się do zapewnienia właśniekomfortowych warunków podróżowania pasażerom NSB. Udział niskiej podłogi wynosi70%. Zastosowano też kontrastowe kolory, które będą pomocne osobomsłabowidzącym.

Pociągi wyposażone są w system diagnostyki pokładowej. Ma onpomóc w szybkim wykryciu i usunięciu ewentualnych usterek. Spełniają oczywiściewszystkie normy bezpieczeństwa. Modułowe czoła i wzmocnione panele boczne mająchronić jednostki przed kolizjami ze zwierzętami, np. z łosiami. Producentpomyślał też o norweskich załogach. Flirty są proste w obsłudze.