W dniu 18 kwietnia br. odbyła się druga edycja imprezy o jakże wymownej nazwie – „Parowozem przez Wielkopolskę II”. Tym razem większość trasy przejazdu wiodła jednak przez woj. Lubuskie, a stacja końcowa znajdowała się aż w Zachodniopomorskim. Według materiałów informacyjnych organizatora, tegoroczna edycja zapowiadała się arcyciekawie i faktycznie tak też było. Pociąg parowy (o którym za chwilę) przemierzył trasę: Wolsztyn –Zbąszyń –Zbąszynek –Międzyrzecz –Skwierzyna –Gorzów Wlkp. –Wysoka Gorzowska –Świątki i z powrotem. Niewątpliwą atrakcją dla wielu miłośników, a dla niektórych nawet głównym celem ich uczestnictwa w imprezie była jedyna możliwość zaliczenia nieczynnej od lat trasy Gorzów Wlkp. –Świątki. Przy okazji wypada nadmienić, iż linia Zbąszynek –Gorzów też była nieczynna, ale na szczęście tylko przez krótki okres. Miało to miejsce w 2002 i 2003 roku. Uczestnicy, który nie zaczynali swej podróży na stacji w Wolsztynie mogli „dosiadać”na trasie w Zbąszynku (odjazd był zsynchronizowany z przyjazdem pociągów osobowych z Poznania i Zielonej Góry) i Gorzowie. Frekwencja w wagonach dopisała, było ponad 200 osób z czego gros przybyło z Poznania. Byli też miłośnicy z innych, odległych miast, a nawet kilku z Niemiec.
Skład
Tegoroczny pociąg parowy został ucharakteryzowany na lata 80-te ubiegłego stulecia. Składał się na niego wolsztyński parowóz Ol49-59 i trzy wagony serii Bp (znane też jako popularne bonanzy). 5 wagonów tej serii niedawno zostało pomalowane w klasyczne oliwkowe barwy, w których prezentują się naprawdę świetnie. Po raz pierwszy wyjechały one w tych barwach na trasy w lutym 2009. Parowóz musiał być dwa razy wodowany, w obu przypadkach odbyło się to na stacji Gorzów Wlkp. – przy nieużywanym od lat peronie 3. Niestety urocze wieże wodne, które do dziś stoją na stacji są od lat nieczynne, a odnowiony żuraw wodny jest tylko cieszącym oko eksponatem. W ich rolę wcielił się zatem wóz strażacki, z którego woda została dostarczona do maszyny za pomocą długiego węża.
Trasa
Podczas przejazdu pociąg przemierzył większe lub mniejsze fragmenty kilku różnych tras tj. Leszno –Wolsztyn –Zbąszynek, Warszawa –Konin –Poznań –Frankfurt Oder, Zbąszynek –Międzyrzecz –Gorzów Wlkp. oraz Gorzów Wlkp. – Myślibórz. To właśnie ta ostatnia była największą atrakcją przejazdu i wymaga opisania. Linia ta została otwarta już w 1912 roku, natomiast ostatnie pociągi pasażerskie jeździły po niej do drugiej połowy 1991 roku. Pociągi towarowe po raz ostatni przejechały po jej fragmentach w roku 1999. Dwa lata później używany był już tylko fragment z Gorzowa do Baczyny (zdawki). W roku 2006 trasa została definitywnie wykreślona z ewidencji PKP. W dniu 23 marca 2009 roku jej znaczna część ponownie odżyła i został reaktywowana, choć (najpewniej) tylko na chwilę. 38 kilometrowy odcinek Gorzów Wlkp. Wieprzyce –Świątki remontowany był już od jesieni 2008 roku, a ostatnie prace zakończyły na początku br. W tym czasie konieczne okazało się uzupełnienie ubytków torowiska czy wycięcie drzew rosnących na i bezpośrednio przy torach. Pamiątką po tym są leżące do dziś przy torach wycięte drzewa. Stało się to za sprawa budowy drogi ekspresowej S3 (Gorzów – Szczecin), której fragment będzie przebiegał niedaleko linii 415. Ową trasę buduję firma Berger Bau, która zdecydowała się na transport surowca właśnie koleją i pokryła koszty „reaktywacji”trasy. Dzięki temu udało się uniknąć transportu kruszywa czy żwiru ciężarówkami, które swym ciężarem niszczyły lokalne (i tak zapewne w kiepskim stanie) drogi. Przewóz surowca zlecono polskiemu oddziałowi brytyjskiej firmy Freightliner. Freightliner PL korzysta na tej trasie z nowoczesnych lokomotyw Class 66 (JT42CWRM) i wagonów Eamnoss.
Zielono -żółte lokomotywy i wagony stacjonują na stacji w Gorzowie. Kruszywo jest natomiast magazynowane właśnie na dawnej stacji Świątki, tam też powstała wytwórnia mas bitumicznych. Niestety pozostały fragment trasy tj. Świątki –Myślibórz jest już nieprzejezdny – w wielu miejscach brakuje torów, które to zostały rozkradane. Proceder ten jest niezwykle pospolity w naszym kraju. Taki los spotkał m.in. fragmenty trasy Bzowo Goraj –Drawski Młyn.
Trasa do stacji Świątki ma być użytkowana tylko przez około dwa lata (na czas budowy drogi S3), a następnie (najpewniej) definitywnie przestać istnieć za sprawą budowy fragmentów obwodnicy Gorzowa, której fragmenty będą przebiegać właśnie w miejscu obecnego torowiska. Podobny los czeka tory w okolicach stacji Myślibórz.
Fotostopy sygnalizowane gwizdawką, niecodzienne widoki za okna
Fotostopy stanową nieodłączną i zarazem (dla wielu) najważniejszą część imprez autobusowych czy kolejowych. Fotografia jest nierozłączne związana z szeroko pojętymi miłośnikami czy pasjonatami wszelakiej komunikacji zbiorowej. Współczesne aparaty cyfrowe daję nieograniczone wręcz możliwość wykonania fantastycznych ujęć. Są także i amatorzy filmowania, a nowe kamery Full HD z dyskiem HDD czy kartami SDHC dają olbrzymie możliwości. Dla jednych i drugich kwietniowa impreza była czasem wymarzonym i naprawdę nikt nie mógł narzekać, no może jedynie na pogodę, która jednak tylko rano była taka sobie. Już po godzinie 11 świetnych ujęć w słońcu nie brakowało. Niektórym z filmujących przeszkadzały nawet rozmowy, które mogły nieco zagłuszyć pracę parowozu, natomiast dla fotografujących odwiecznym problemem są ludzie wchodzący w kadr.
Warto wspomnieć chociażby wspaniałe ujęcia oelki wykonane ze stromego wzgórza znajdującego się przy wyjeździe z Gorzowa czy motyw z „krzyżowania się”z pociągiem pośpiesznym Kopernik. Linia 415 prowadzi w dużej mierze przez obszary leśne, pola i wioski. Najbardziej widokowym i robiącym wrażenie fragmentem jest jej początkowy odcinek leżący pomiędzy stacją Gorzów Wlkp. Wieprzyce, a nieczynnym przystankiem Gorzów Wlkp. Chrościk. Miejsce to znane jest też jako tzw. „Szwajcaria gorzowska”. Walory widokowe posiadają też m.in. stacje Świątki i Wysoka Gorzowska. Na tej drugiej uwagę zwraca urocza wieża wodna z bardzo ciekawym zbiornikiem i szpiczastym dachem. Ciekawych widoków i motywów na zdjęcia nie zabrakło także i na czynnych trasach. Urokliwa jest zwłaszcza ta ze Zbąszynka do Gorzowa.
Wolsztyn znowu pełną parą
Pierwsza i druga edycję imprezy”Parowozem przez Wielkopolskę”zorganizowana została przez Towarzystwo Przyjaciół Wolsztyńskiej Parowozowni (TPWP) z siedzibą w Wolsztynie. Towarzystwo to powstało w 2007 roku i jest tworzone przez pasjonatów dawnej parowej kolei. Bilet nie był tani gdyż kosztował 130 zł (do końca marca), a od 1 kwietna 170. Tak wysoki koszt (na który składa się obsługa parowozu, węgiel, wodowanie itp.) był jednak w pełni zrozumiały przez miłośników, którzy dopisali w 100%. W pociągu członkowie TPWP rozdawali pamiątkowe foldery z opisem trasy i kartonikowe bilety przygotowane na tę właśnie okazję .W kopercie była także i ankieta na temat samego przejazdu i pytaniem o trasy na kolejne edycje imprezy, która ma się stać powrotem do tradycji takich wyjazdów znanych z lat 90-tych ubiegłego stulecia. Jedną z propozycji jest urokliwa nieczynna od lat (w ruchu pasażerskim) trasa Rogoźno –Bzowa Goraj.