Olsztyn: Kolej walczy z plagą gapowiczów

Już wkrótce na największych dworcach w regionie i w pociągach pojawią się hasła: 'Jeżdżąc bez biletu niektórych marzeń nie spełnisz’, czy 'Jazda bez biletu to kradzież’. To element strategii kolei, która rozpoczęła walkę z gapowiczami. PKP wydała wojnę gapowiczom. Spółka chce skłonić wszystkich podróżnych do kupowania biletów i – co istotne – do płacenia mandatów za jazdę na gapę. – Z powodu nieuczciwych podróżnych w ostatnich pięciu latach straciliśmy 43 mln złotych – mówi Małgorzata Kuczewska Łaska, dyrektor finansowy PKP Przewozy Regionalne. – A mniejsze wpływy z biletów to również mniej pieniędzy na inwestycje. W całym kraju konduktorzy co miesiąc łapią blisko 14 tysięcy gapowiczów. Z tego ok. 30-40 procent nie płaci mandatów. Po dwukrotnym wezwaniu do zapłaty sprawy trafiają do sądów. Ale od wyroku sądowego do zapłaty droga długa. Dlatego kolej, wzorem przedsiębiorstw komunikacji miejskiej, postanowiła szybciej upomnieć się o swoje pieniądze. Spółka PKP Przewozy Regionalne podpisała umowę z Krajowym Rejestrem Długów. Niepłacący za jazdę na gapę mają trafiać do rejestru. Od trzech lat z Rejestrem współpracuje firma Arsen, która kontroluje pasażerów w olsztyńskich autobusach miejskich. – Rejestr to skuteczne narzędzie w walce z gapowiczami – uważa Krzysztof Zienkiewicz, rzecznik prasowy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Olsztynie. – Ludzie nie chcą trafić do rejestru, bo zdają sobie sprawę z konsekwencji wpisania na listę dłużników. A te mogą być bardzo dotkliwe. – Są kłopoty z uzyskaniem kredytu w banku, a nawet kupieniem telefonu komórkowego. – wyjaśnia Zienkiewicz.