Okiem Czytelnika: Spostrzeżenia z podróży EIC Chrobry
3.06.2014 r. skorzystałem z usług PKP InterCity, jadąc pociągiem EIC Chrobry, na odcinku Poznań-Warszawa Gdańska. Wybrałem sobie wagon bezprzedziałowy, bo wygodny, można swobodnie wyciągnąć nogi i jest stolik, na którym można postawić poczęstunek. Sądziłem, żę się zdrzemnę, albo przynajmniej odpocznę, a może posłucham muzyki lub też audiobooka przez słuchawki. Niewiele jednak z tych planów udało się zrealizować. Nogi, owszem, wyciągnąłem, stolik był i na tym koniec. Gdy pociąg ruszył usłyszałem jakiś stukot, tym szybszy, im szybciej pociąg jechał. O, myśle sobie, łożyska. Gdy pociąg rozpędził się do swoich 160 km;h, stuk przeszedł w basowy przydźwięk, wprawiający w rezonans nie tylko mózg, lecz każdy element wagonu, nietrwale przykręcony do podłoża, a więc stoliki, szyby i wszystkie tego typu urządzenia. Z odpoczynku nici, ze słuchania też. Do tego, jak się okazało przy pierwszym hamowaniu, hamulce klockowe, więc łomotu ciąg dalszy. Z kolei komunikatu kierownika pociągu nie było słychać w ogóle, jedynie gong, zapowiadający ten komunikat. Klimatyzacja też chyba nie pracowała, coś wprawdzie szumiało, ale efekt był niewielki –dobrze, żę upału nie było.