O wielkopolskich zabytkach szynowych słów kilka

inforail
16.02.2010 17:34
Omawiając problem rewitalizacji zabytków komunikacyjnych w Poznaniu, trzeba zauważyć jak wielkim zainteresowaniem cieszą się te pojazdy. Na imprezy związane z udziałem zabytkowego taboru tramwajowego bądź kolejowego przychodzą coraz większe rzesze mieszkańców. To wzrastające zainteresowanie już niejednokrotnie władze miasta oraz MPK i PKP Cargo przekonały, jak ważną potrzebą jest remontowanie i rewitalizacja kolejnych wagonów tramwajowych, autobusów a także PKP –zabytków kolejnictwa, oczekujących od kilkunastu lat na remont.
Dotychczas Poznań i Wielkopolska jest w tak dobrej sytuacji, że jako jedyni na Świecie, do dnia dzisiejszego na trasie z Wolsztyna do Poznania posiadamy i są utrzymane planowe pociągi prowadzone lokomotywami parowymi. Takiej atrakcji nie ma nigdzie indziej na Świecie. Owszem, jest mnóstwo skansenów i pociągów specjalnych, nie mnie jednak nigdzie nie istnieje sytuacja obsługi planowych pociągów parowozami. Kursy te przyjeżdżają podziwiać i fotografować miłośnicy kolejnictwa i turyści z całego świata.
Środa Wielkopolska. Fot. Tomasz Torz
Jednakże pod koniec listopada br. i nad tym zawisły czarne chmury. Mianowicie –radni z sejmiku wystąpili przeciwko regularnym połączeniom parowym. Argumentacja była taka, że mało kto się tym interesuje, wynajem parowozów pochłania ogromne koszty, które idą na próżno. W miejsce regularnych połączeń parowych chcieli by wprowadzić pociągi turystyczne, które były by uruchamiane tylko na specjalne okazje oraz dla miłośników komunikacji. Ponadto PKP PR zasugerowało, że na połączenia parowe wpływa ogromna liczba skarg od osób korzystających z tego połączenia, dla których trakcja parowa nie jest żadną atrakcją. Mieszkańcy okolicznych miejscowości nie chcą już jeździć starymi i brudnymi wagonami ciągniętymi przez dymiące lokomotywy. Wolą czyste, szybsze, nowoczesne i klimatyzowane szynobusy. I co w tej sytuacji zrobić?
Znając istniejącą rzeczywistość, gdy regularne kursy parowozów zostaną zwieszone i lokomotywy wygaszone –za jakiś czas okaże się, że nie opłaca się już ich remontować. Gdy parowozownia zostanie zamknięta –okaże się, że już się jej nie opłaca uruchamiać. Jak więc w takiej sytuacji zapewnić obsługę tych okazjonalnych pociągów turystycznych?
Na szczęście, dzięki wielu organizacjom miłośników kolejnictwa wiadomość o zamiarze radnych poszła w świat. Spotkało się to z dużym odzewem towarzystw miłośników kolejnictwa z całego świata. Dzięki tym naciskom udało się odnieść sukces i utrzymać planowe kursy pociągów parowych w nowym rozkładzie jazdy. Udało się zapobiec likwidacji czegoś, czego nie posiada żaden inny kraj. Informację tą można by uznać za dobrą gdyby nie fakt, iż dyskusja powraca i będzie powracać przy każdej zmianie rozkładu jazdy. Czy naprawdę tak trudno zrozumieć samorządowcom, iż jedynym sensem istnienia parowozowni jest utrzymanie planowych, rozkładowych połączeń??!! Poza tym, temat wróci jeszcze z jednego powodu – obecnie w Wolsztynie są sprawne tylko 3 lokomotywy! Po zamknięciu warsztatów w Gnieźnie, PKP zaprzestały napraw parowozów – warsztat Lesznie od dwóch lat nie jest w stanie zakończyć ani jednego remontu! Obecnie są czynne lokomotywy: Ol49-7, Ol49-59, Pt47-65. Na remont / rewizję oczekują: Ok1-359, Ok22-31, Ol49-23, Ol49-69, Ol49-111, Pm36-2, Pt47-112, Tr5-65.I tu niestety, pieniądze Urzędu Marszałkowskiego niewiele pomogą, jeśli w PKP Cargo (właściciel lokomotyw) nie zmieni się podejście do sprawy. Tak naprawdę parowozownia jest zamykana od lat – dziś pozostał tylko cień dawnej atrakcji (dziennie czynna jest jedna maszyna). Trzeba jednak ratować co się da!
– Wszystko przemija. Era parowozów też się kończy. Czas, aby zlikwidować to bardzo drogie hobby. Jeśli ktoś chce się w to bawić, to na własny rachunek. –tak wypowiada się jeden z pracowników kolei. Słysząc takie bzdurne wymówki aż ręce opadają…Dlatego też nie ma co się dziwić, że kolej w Polsce wygląda dziś tak, jak wygląda. Przewoźnicy sobie nie zdają sprawy, jak wielką atrakcją mogła by być ta parowozownia i kolej turystyczna dla Wielkopolski, i jak wymierny mogło by to przynieść zysk.
Brockenbahn. Fot. Tomasz Torz
Dla przykładu –wystarczy spojrzeć na naszych zachodnich sąsiadów. W Niemczech, w górach Harzu po dzień dzisiejszy jest czynna cała sieć Herceńskich Kolei Wąskotorowych (prześwit 1000 mm). Kursują one przez cały rok. Wszystkie połączenia są obsługiwane zabytkowymi parowozami serii BR99 i taborem wagonowym. Nie dość, że przyjeżdżają je zwiedzać turyści i miłośnicy z całego świata, to przynoszą one wymierne zyski. Ponadto przynoszą zyski dla całego regionu gór Harzu, gdyż taki turysta musi się tam zatrzymać na dłużej, zakwaterować się, wyżywić, uiścić opłatę klimatyczną. Zwiedzanie tej kolei można połączyć z urlopem, relaksując się, wypoczywając i podziwiając piękne krajobrazy górskie. Jak więc można się domyśleć, koleje te przynoszą zyski dla wielu stron!
I znów –w Wielkopolsce jesteśmy w dobrej sytuacji, gdyż taką turystykę kolejową też można by u nas zorganizować i rozpowszechnić. Mamy bowiem, co prawda podniszczone, aczkolwiek cały czas czynne koleje wąskotorowe: Śmigielską Kolej Dojazdową, Średzką Kolej Powiatową, Gnieźnieńską Kolej Wąskotorową, Wyrzyską Kolej Powiatową. Gdyby tak to wszystko odrestaurować i skomponować w jedną całość łącznie z tym Wolsztynem –Wielkopolska zyskała by na bazie tego również ciekawą sieć i ofertę kolei turystycznych, która na pewno by przyniosła efekty, ściągnęła turystów i miłośników z innych państw i przyniosła zyski.
Jak więc widać, sytuacja taboru zabytkowego w Poznaniu i Wielkopolsce jest bardzo trudna i skomplikowana. Miłośnicy są bezradni wobec istniejącej rzeczywistości, i wiecznie mają rzucane pod nogi kłody. Przyczyną tej sytuacji jest brak stanowczego wsparcia ze strony władz miasta, powiatu oraz przewoźników –aby w końcu zrozumieli potrzebę utrzymania tego taboru zabytkowego oraz łożyli nakłady na remont tych pojazdów. Podchodzą do tych zagadnień negatywnie, traktując to zagadnienie jako zło konieczne, nie zdając sobie sprawy jak ważna jest historia transportu oraz pielęgnacja dziedzictwa kulturowego, i ile turystów by to mogło przyciągnąć –co przyniosło by w efekcie wymierne dochody i korzyści. Wniesione nakłady na remonty i rewitalizację tych pojazdów na pewno z biegiem czasu by się zwróciły, a zyskały by na tym wszystkie strony.
Warto było by, aby te zagadnienia wzięli pod uwagę wszyscy decydenci, szczególnie w przede dniu obchodów 130-lecia komunikacji w Poznaniu.