Nie wystarczy przemalować

inforail
02.08.2017 08:59

Swego czasu PrzewozuRegionalne chwaliły się zmianą malatury swoich pociągów, która tak naprawdę niewiadomo komu i czemu miała i ma służyć. Bo co to za różnica dla pasażera czyjego pociąg ciągnie czerwona czy pomarańczowo-czerwona lokomotywa?

Różnicę robi już jednak to czy trasę z Gdyni do Helu pokonaw dwie czy może w trzy i pół godziny. Bo akurat przemalowana właśnie zczerwonych na czerwono-pomarańczowe barwy lokomotywa zepsuje się. Tak w skróciewyglądała sytuacja pasażerów, którzy w ostatnią sobotę wybrali się w podróż naww. trasie. Padła pompa paliwowa. W sumie nic nadzwyczajnego, bo wkilkudziesięcioletniej lokomotywie awarie zdarzają się. Tyle, że dziś padniepompa, a jutro coś innego. I paraliż helskiej gotowy. Wszystko poopóźniane.Lokomotywę ostatecznie udało się przywrócić do życia, dzięki sprawnej akcjimechaników, wspieranych dzielnie przez maszynistę i drużynę konduktorską.Patrząc na ich pracę przychodzi do głowy pytanie, czy władze Przewozów Regionalnych,siedzące w Warszawie, do której to pociągi Przewozów Regionalnych nie docierają,wiedzą w jakich warunkach pracują zatrudniani przez nich pracownicy? A niesą to warunki komfortowe. Na szczęście w ostatni weekend większość pasażerówpotraktowała ową awarię pompy paliwowej jako kolejną atrakcję wakacyjną.Podobnie jak przejazd piętrowym, niemalże już zabytkowym, składem Przewozów Regionalnych,prowadzonym kopcącą lokomotywą SU42.

Nie raz na łamach InfoRail.pl poruszaliśmy temat tłoku nalinii helskiej. Ktoś wpadł na pomysł, aby ją zelektryfikować. Co to da? Zamiastskładu ciągniętego lokomotywą spalinową pojedzie równie wiekowy EN57, być możeprzemalowany w nowe barwy. Przewozy Regionalne, ale także PKP SKM, którapotencjalnie po elektryfikacji mogłaby obsługiwać połączenie do Helu,potrzebują nowego taboru. I to potrzebują już, a nie w perspektywie kilku czykilkunastu kolejnych lat. A na to niestety nie zanosi się. Przewozy Regionalneidą w modernizacje i nie kupują nowych składów. Od momentu pojawienia sięinformacji o jakże ambitnych planach zakupowych, przedstawionych jeszcze przezpoprzedniego Prezesa – Krzysztofa Mamińskiego kupiono raptem pięć dwuczłonowychszt-ów. Na marginesie dodajmy, że ten sam Prezes, już jako Prezes PKP SA,próbuje teraz kupować tabor dla PKP Intercity, a to najlepiej przewoźnikowi niewróży… Wracając jednak do Przewozów Regionalnych i linii helskiej. Gdyby nieposiłki z Urzędu Marszałkowskiego, wakacyjna komunikacja kolejowa do Helustanęłaby całkowicie. Przewoźnik dysponuje bowiem kilkoma psującymi sięlokomotywami SU42 i starymi, choć ciągle przemalowywanymi wagonami. Co z tego,że ostatnio pojawiły się w nich wyświetlacze, skoro same wagony nadają się jużcoraz bardziej do pociągów w stylu retro, a nie do wykonywania regularnejkomunikacji pasażerskiej. Bo nie wystarczy przemalować! A może wystarczy oddaćobsługę tej linii komuś innemu? Chociażby Arrivie, która już do Helu dojeżdża?

Przewozy Regionalne potrzebują nowego taboru i to nie tylkodo obsługi linii do Helu, ale do obsługi większości swoich tras. Na helskiejspokojnie mogą kursować pociągi spalinowe, tak, jak ma to miejsce poza sezonem.Wówczas to szynobusy spokojnie dają radę (chyba, że ktoś wpadnie na pomysłzastąpienia ich autobusami, a takie rzeczy działy się i dziać znowu będą).Stawianie słupów i elektryfikowanie tej, i nie tylko tej trasy, nie jestkonieczne. Konieczne są natomiast inwestycje taborowe. Bez tego dalszaprzyszłość przewoźnika wygląda co najmniej nieciekawie.