Myrda: Będziemy potrzebować więcej taboru

inforail
01.03.2021 13:45

Im więcej tras kolejowych należeć będzie do Dolnego Śląska, tym więcej taboru będziemy potrzebować do ich obsługi – pisze Tymoteusz Myrda, Członek Zarządu Województwa Dolnośląskiego.

Szacujemy, że do stworzenia spójnego rozkładu jazdy na wszystkich przejmowanych i rewitalizowanych przez Dolny Śląsk potrzeba jeszcze około 8 spalinowych i 6-8 elektrycznych pociągów. Są to na razie plany, bo odnowienie kolejowej infrastruktury zajmuje sporo czasu, ale musimy określić, czego potrzeba, by Dolnoślązacy mieli coraz lepszy dostęp do publicznego transportu – dodaje.

Już zakontraktowane składy

Nowo kupowane pociągi trafiają do Kolei Dolnośląskich. Dzięki temu poziom usług w województwie rośnie. Niestety część połączeń nadal obsługują Polregio (Przewozy Regionalne), i tu usługa pozostawia wiele do życzenia.

Koleje Dolnośląskie czekają teraz na spalinowe składy od PESY i hybrydy od Newagu. W Bydgoszczy zostanie wyprodukowanych pięć pojazdów. Nowy tabor pozwoli na rozwój kolei aglomeracyjnej Wrocławia. To projekt ważny z kilku względów – uwolni miasto od korków, pozwoli na dalszy jego rozwój, a przede wszystkim wpisze się w naszą strategię walki z wykluczeniem komunikacyjnym na Dolnym Śląsku.

Do tego należy dodać 6 trójczłonowych pociągów hybrydowych. Każdy z nich pomieści ponad 300 pasażerów. Nowe pociągi pojadą na trasie Trzebnica – Wrocław – Sobótka – Świdnica, gdzie będą mogły wykorzystać swój dwusystemowy napęd. Linia kolejowa nr 285 pomiędzy Wrocławiem a Sobótką i Świdnicą jest obecnie w trakcie rewitalizacji, co pozwoli na przywrócenie na niej ruchu regularnych połączeń pasażerskich po około 20 latach.