Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Maszyniści grożą strajkiem – komentarz Janusza Piechocińskiego

inforail
11.12.2007 21:02
Tuż przed świętami może stanąć kolej. Maszyniści grożą strajkiem i żądają 50-procentowych podwyżek. Jeśli do piątku zarządy spółek kolejowych nie rozpoczną negocjacji w sprawie płac podróż na święta pociągiem może być bardzo długa.
Jak zwykle przy nowym rozkładzie jazdy i w okresie przedświątecznym związkowcy PKP chcą swoje kierownictwa i kolejny rząd postawić pod ścianą, a rachunek niepewności czekania na pociąg wystawić potencjalnym pasażerom.
Mimo niezbyt wysokich płac na państwowej kolei maszyniści to i tak płacowa elita, mają poczucie swej siły i niezastępowalności. Kolejowe spółki PKP po paru latach dzięki większym dotacjom państwa i samorządu poprawiły nieco swoje finansowe wyniki ale w dalszym ciągu strata na bieżącej działalności w Przewozach Regionalnych jest duża a w Cargo wynik finansowy (niewielki plus) osiągnięto przy braku inwestycji w tabor i spółkę. Zapowiadany wzrost cen energii elektrycznej czy proponowana przez Cargo 40-proc. podwyżka za lokomotywy przywróci wysoką nieefektywność w przewozach pasażerskich.
Pasażer wraca na kolej mimo obecnego fatalnego stanu dworców, taboru czy stanu szyn. Jednak słysząc o znaczącym wzroście publicznego wsparcia dla państwowych kolejarzy coraz częściej mówi: 'przestańcie nam służyć, weźcie się wreszcie do roboty’. Społeczna cierpliwość i przyzwolenie na nieefektywną kolej się kończy dlatego strajk maszynistów po prostu nie tylko nie uzyska społecznego poparcia, ale wręcz wściekłość rozżalonych klientów. Czyżby liderzy związkowi nie czuli powagi sytuacji i pchali swoich członków do samobójczych działań?
Piszę te gorzkie pod adresem kolejarskich liderów słowa mając pełne rozeznanie w stanie kolejowych spraw, wieloletnich zaniechań właściciela i niedostatecznym publicznym wsparciu dla procesów kolejowej przebudowy. Swego czasu byłem negocjatorem (skutecznym) podczas kolejarskich strajków głodowych i groźbach strajków generalnych. Wyższe płace na kolei mogą wyniknąć tylko z jednego: z większej jej ekonomicznej efektywności i wydajności, większej konkurencyjności. Ich źródłem nie mogą być większe publiczne dotacje ani rezygnacja z inwestycji.
Chyba, że kolejowi liderzy chcą restrukturyzować PKP poprzez jej upadłość zapominając, że taka ścieżka restrukturyzacji jest najboleśniejsza nie dla klientów kolei, a jej pracowników.
Panowie, życie to nie piosenka – ludzie nie chcą „wsiąść do pociągu byle jakiego, nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet…”Nie zapomnijcie dla kogo jest kolej – w gospodarce rynkowej jest dla klienta, bez niego nie ma kolei…A bez PKP nie będzie związkowców i ich liderów…Strajk generalny załamie się szybko a kolejarze zostaną rozjechani przez opinię publiczną szczególnie w okresie przedświątecznym. Jako przyjaciel i orędownik kolei apeluję: przemyślcie raz jeszcze ten protest i nierealistyczne oczekiwania. Na podwyżki trzeba zarobić a utrata dochodów (najwyższych w roku) w okresie przedświątecznym cofnie PKP do 2004 roku. Jesteście pewni, że o to WAM chodzi?