Łódź: Dni Reymonta na dworcu Fabrycznym

Władziowi Reymontowi by się chyba podobało. Usiadłby sobie pewnie z boku i z uśmiechem popatrzył na rozśpiewanych młodych ludzi, panów w cylindrach i melonikach, panie zaś w długich sukniach z koronkowymi parasolkami i niestrudzonego Marcela Szytenchelma, który po raz jedenasty 14 czerwca br. zorganizował Dni Reymonta. Tańce, happeningi, występy folklorystyczne, recytacje zatrzymywały wielu łodzian, którzy z wyraźnym zainteresowaniem przyglądali się temu, co się dzieje. Pojawiły się konie i drewniany wóz, który poprowadził rozradowany korowód – w towarzystwie oberków, kujawiaków i hołubców – na dworzec Łódź Fabryczna. Z dworca powiózł gości pociąg retro, a nie był to pociąg zwyczajny. Pasażerowie tego pociągu byli zadowoleni, śpiewali, klaskali w dłonie, śmiali się i dowcipkowali.
Łodziki Zakład Przewozów Regionalnych zachęcał w tej podróży do korzystania z ofert wakacyjnych i taryfowych oraz obdarowywał uczestników gadżetami firmowymi.
Zabawę kontynuowano najpierw w Koluszkach, po drodze pociąg zatrzymał się w Przyłęku Dużym – gdzie również mieszkał Reymont – a później do białego rana już w Lipcach Reymontowskich. Dzień Reymonta to przedsięwzięcie, które ma już swoich stałych uczestników, miłośników i ma także swój wymiar promocyjny, artystyczny i poznawczy. Przede wszystkim jednak to okazja do choć jednodniowego wyłączenia się
z codzienności. Przaśna zabawa dla łodzian, i rozrywka dla mieszkańców Lipiec Reymontowskich i kolejna okazja do uśmiechu a tego przecież nigdy dość.