Lecą głowy za nieudolny remont Warszawy Zachodniej
Trzy osoby kierujące pracami na dworcu Warszawa Zachodnia straciły stanowiska - poinformował portal RMF24.pl. Powodem ich zwolnienia było znaczne opóźnienie prac.
Od dwóch tygodni występują gigantyczne utrudnienia w ruchu kolejowym w tym rejonie, a prace jeszcze się nie rozpoczęły.
Znacznie mniej pociągów
W sierpniu, na konferencji kolejarze zapowiadali, że między 22 sierpnia a 3 września liczbę pociągów na Dworcu Zachodnim trzeba zredukować z 720 do 500 dziennie. W tej chwili, w związku z utrudnieniami część pociągów jeździ przez dworzec gdański, część ma skrócone trasy, inne zostały odwołane. Chaos komunikacyjny trwa, a na dworcu zachodnim nawet nie rozpoczęły się zaplanowane prace.
Sytuację nagłośnili społecznicy ze Stowarzyszenia Bezpieczna i Przyjazna Kolej.
Jak podali, od ponad tygodnia - a precyzyjnie od 22 sierpnia - pasażerowie jadący z lub do Warszawy z kierunku zachodniego (m.in. Pruszkowa, Grodziska Mazowieckiego, Żyrardowa, Skierniewic, czy Łodzi) mają do dyspozycji znacznie mniej pociągów. Wiele jest odwołanych. Część z nich zastąpiona jest autobusami ZKA, uruchamianymi przez Koleje Mazowieckie - KM. Część kursuje objazdem przez stację Warszawa Gdańska, choć wcześniej można było dostać się nimi do centrum stolicy. I nawet dało się to zrozumieć, wszak modernizacja stacji Warszawa Zachodnia idzie pełną parą. Dałoby się zrozumieć, gdyby nie wykiwanie pasażerów przez PKP Polskie Linie Kolejowe SA.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
"W okresie od 22 sierpnia do 3 września nasz prężnie działający zarządca infrastruktury kolejowej, zaplanował prace, które miały włączyć i przetestować urządzenia sterowania ruchem kolejowym m.in. na odcinku Warszawa Włochy - Warszawa Zachodnia. Plan był, prac nie ma" - napisali na Facebooku.
"Pomimo znacznych i dodatkowych utrudnień, które pasażerom zgotowały PLK, nikt na wspomnianym odcinku nie prowadzi zaplanowanych prac. Dotarliśmy też do informacji, że PKP PLK wiedziały już ponad miesiąc wcześniej, że w okresie 22.08. - 3.09. dodatkowe prace nie będą przeprowadzone. To był wystarczający czas, by wycofać się z niekorzystnych dla pasażerów zmian" - dodali.
Społecznicy wystosowali też pismo do Ministerstwa Infrastruktury, w którym oczekują wyjaśnienia tej sytuacji i wyciągnięcia konsekwencji, a w przyszłości - realnego planowania prac.
Okazało się, że w związku z chaosem na dworcu zachodnim pracę straciły trzy osoby w PKP PLK odpowiadające za tę sytuację. "PKP PLK przyznały, że wbrew wcześniejszym założeniom, wykonawca nie realizuje robót, które miały być wykonane między 22 sierpnia i 3 września. Chociaż spółka wiedziała o tym wcześniej, nie zdecydowała się przywrócić normalnego ruchu pociągów" - napisał portal RMF24.(PAP)