Koleje Śląskie odratowane

inforail
18.04.2014 09:01

Proces ratowania samorządowej spółki Koleje Śląskie jest zakończony – oświadczył w czwartek marszałek woj. śląskiego Mirosław Sekuła. Spółka przestała przynosić straty, I kwartał zamknęła zyskiem na poziomie 500 tys. zł. 'Honor śląskich kolejarzy został przywrócony. Proces ratowania KŚ uważam za zakończony’ – powiedział podczas czwartkowej konferencji prasowej marszałek Sekuła. Podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do wyprowadzenia firmy na prostą.
Prezes KŚ Piotr Bramorski ocenił, że obecna sytuacja spółki, w której program naprawczy realizowany jest od czerwca ubiegłego roku, jest dobra. Od stycznia przewoźnik uzyskuje dodatni wynik finansowy;w całym obecnym roku KŚ mają zarobić co najmniej 1,5 mln zł. Spółka wywiązuje się ze wszystkim zobowiązań finansowych, co miesiąc na ich spłatę przekazując ok. 2 mln zł. Obecne zadłużenie przewoźnika, z którego usług korzysta 1,5 mln pasażerów miesięcznie, wynosi 40 mln zł.
’Poprawa naszej sytuacji jest efektem zwiększonej dotacji z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego, która miesięcznie jest o milion złotych wyższa niż w ubiegłym roku. Drugi milion miesięcznie oszczędzamy dzięki ograniczeniu ilości zadań zlecanych firmom zewnętrznym, restrukturyzacji zatrudnienia w administracji oraz wygaszaniu i renegocjacjom umów’ – powiedział Bramorski.
W grudniu 2012 r. Koleje Śląskie blisko sześciokrotnie zwiększyły liczbę obsługiwanych pociągów, przejmując całość kolejowych przewozów pasażerskich w województwie. Popełnione przy tym błędy organizacyjne oraz braki w kadrach i taborze poskutkowały chaosem na torach i zakończyły się dymisją zarządu spółki oraz marszałka woj. śląskiego. Przyniosły też olbrzymie straty finansowe.

 Długookresowym celem KŚ jest zwiększenie liczby relacji, częstotliwości połączeń i unowocześnienie taboru (foto: InfoRail)

Członek zarządu woj. śląskiego Stanisław Dąbrowa, który był odpowiedzialny za naprawę KŚ, ocenił podczas konferencji, że było to bardzo trudne zadanie i niewielu wierzyło, że spółkę uda się wyprowadzić na prostą.
Marszałek Sekuła poinformował, że wraz z poprawą sytuacji finansowej pojawiło się zainteresowanie banków i innych instytucji finansowych, które chcą włączyć się w prowadzenie KŚ. Rośnie też zainteresowanie producentów taboru. Członkowie zarządu województwa zaznaczają, że obecny rok ma być dla KŚ jeszcze czasem stabilizacji, inwestycje mają być realizowane w kolejnych latach.
Jak powiedział Dąbrowa, urząd marszałkowski zaplanował ramach Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2014-20 kupno przynajmniej 10 pojazdów dla KŚ (spółka ma obecnie 62 jednostki taborowe – spalinowe i elektryczne). Tabor ma też kupić sama spółka, przynajmniej 20 sztuk. Dąbrowa zapowiedział też podwyższenie kapitału zakładowego KŚ z obecnych 59 do 150 mln zł.
Podczas czwartkowej konferencji przedstawiono wyniki badań wizerunkowych KŚ. W ramach sondażu przepytano ok. tysiąca pasażerów. Zanotowano o 7 proc. więcej opinii pozytywnych niż negatywnych. Według przedstawionych wyników, 60 proc. pasażerów widzi poprawę sytuacji spółki w ostatnich miesiącach, jednak 34 proc. negatywnie ocenia obowiązujący rozkład jazdy. Chodzi o zbyt małą częstotliwość połączeń i godziny rozkładu.
Co trzeci ankietowany bardzo dobrze (8 proc.), bądź dobrze (26 proc.) ocenił jakość świadczonych usług. Złą opinię na ten temat ma 14 proc. pasażerów, a bardzo złą – 13 proc. Natomiast 40 proc. uznało, że ofertę śląskiego przewoźnika można uznać za 'przeciętną’.
Koleje Śląskie na 13 liniach w regionie rocznie przewożą około 16 mln pasażerów, a ich roczny budżet zamyka się w kwocie około 225 mln zł. Długookresowym celem spółki jest zwiększenie liczby relacji, częstotliwości połączeń i unowocześnienie taboru.