Katowice: Samorząd województwa zamierza sam układać rozkład jazdy
Samorząd województwa śląskiego zamierza sam układać kolejowy rozkład jazdy w regionie – dotąd jedynie akceptował propozycje Przewozów Regionalnych. Pierwszy taki rozkład ma powstać już w przyszłym roku.
W ten sposób śląscy samorządowcy chcą stworzyć model, w którym kolej pełni funkcję kręgosłupa transportu publicznego – uzupełnianego przez pozostałe środki transportu. Obecnie wiele pociągów i autobusów w województwie, a zwłaszcza aglomeracji katowickiej, dubluje się i konkuruje ze sobą, a obowiązujące taryfy i rozkłady nie są skoordynowane.
– Chcemy na siebie wziąć – jako organizator transportu – odpowiedzialność w zakresie konstrukcji rozkładu jazdy kolejowego i w oparciu oczywiście o sygnały płynące od pozostałych przewoźników i wiedzę, którą mają na temat stanu infrastruktury – powiedział sekretarz województwa śląskiego Łukasz Czopik.
Przypomniał, że choć samorząd regionu jest organizatorem komunikacji na szczeblu ponad powiatowym, a więc podlega mu m.in. kolej, to w praktyce przyjmował z uwagami lub bez nich rozkłady w kształcie przedstawionym przez przewoźnika, czyli Przewozy Regionalne.
– Teraz chcielibyśmy stopniowo zwiększać swój udział, by docelowo narzucać, gdzie i jak chcemy jeździć – tłumaczył Czopik. Zaznaczył, że władze woj. śląskiego chcą spróbować ułożyć swój pełny kolejowy rozkład jazdy dla całego regionu już przyszłym roku.
Przy konstruowaniu pierwszego rozkładu samorządowcy planują współpracować z przewoźnikami.
Czopik przyznał w poniedziałek, że osiągnięcie modelu idealnego – z koleją, jako główną osią transportu – będzie trudne przede wszystkim w aglomeracji katowickiej, gdzie powinno to oznaczać m.in. przemodelowanie układu linii autobusowych.
Jednym z narzędzi ma stać się opracowywany przez samorząd – zgodnie z nową ustawą o publicznym transporcie zbiorowym – tzw. plan transportowy dla całego regionu.
Zintegrowaniu różnych środków transportu ma sprzyjać też planowane w tegorocznym grudniowym rozkładzie jazdy tzw. taktowanie pociągów, czyli ustalanie ich odjazdów w stałych odstępach czasu. Na przeznaczonej do przejęcia w październiku przez samorządowe Koleje Śląskie linii Gliwice-Częstochowa ma to być takt 15-minutowy w godzinach szczytu i półgodzinny poza nimi.
W teorii do regularnie jeżdżących pociągów łatwiej powinno dać się dopasować odjazdu przebiegających w pobliżu stacji linii komunikacji miejskiej. Sekretarz woj. śląskiego przyznał, że 'wymusić w ostatecznym rozrachunku tego zachowania u innych organizatorów czy przewoźników autobusowych nie możemy’.