Katowice: Flirty są – brakuje maszynistów
Trzy z czterech nowoczesnych pociągów Flirt zamówionych przez województwo śląskie są już w Katowicach. Ale na trasę wyjedzie na razie tylko jeden superpociąg, bo nie udało się na czas wyszkolić maszynistów
Jeden z Flirtów zostanie oficjalnie pokazany we wtorek na dworcu w Katowicach, dwa składy stoją już w zajezdni koło ul. Raciborskiej, a ostatni dojedzie za dwa tygodnie. Zgodnie z umową podpisaną między PKP Przewozami Regionalnymi, a Śląskim Urzędem Marszałkowskim, który na zakup pociągów dał 90 mln zł, wszystkie pociągi miały wyjechać na trasę 1 października. Ba! Początkowe plany zakładały, że dojdzie do tego już w czerwcu, ale nic z tego nie wyszło, bo pierwszy skład wyprodukowany w siedleckiej fabryce Stadlera przyjechał na Śląsk dopiero w połowie tego miesiąca. Coraz bardziej zniecierpliwionych pasażerów kolej zapewniała, że Flirty będą jeździły na jak największej ilości tras: do Gliwic, Częstochowy, Bielska-Białej, a nawet Krakowa.
Tymczasem 'Gazeta’ dowiedziała się, że 1 października na tory prawdopodobnie wyjedzie tylko jeden z Flirtów. Wszystko dlatego, że nie udało się na czas wyszkolić maszynistów.
– Rzeczywiście mamy tylko trzech maszynistów zdolnych prowadzić Flirty, a potrzebujemy ich ponad dziesięciu. Potrzeba nam jeszcze dwóch tygodni na wyszkolenie ludzi – przyznaje Jarosław Kołodziejczyk, zastępca dyrektora Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Katowicach.
Dyrektor Kołodziejczyk wyjaśnia, że zawiniła skrupulatność Urzędu Transportu Kolejowego, który prowadził testy dopuszczające Flirty do ruchu. Procedura przeciągnęła się i Flirty zamiast dwa tygodnie temu, dotarły do Katowic dopiero teraz. – Normalnie nie byłoby takiego problemu, ale Flirt to nowoczesna maszyna naszpikowana elektroniką. Maszynista musi dobrze ją poznać i zaliczyć m.in. kilka kursów w nocy – tłumaczy Kołodziejczyk.
Piotr Spyra, członek zarządu województwa śląskiego, na wiadomość o zwłoce z trudem zachowuje spokój. Przypomina, że umowa obowiązuje od 1 października i liczy, że kolej wywiąże się z tego terminu. – Kolejarze mieli wystarczająco dużo czasu na wyszkolenie ludzi i naprawdę nie wiem, skąd to opóźnienie – denerwuje się Spyra.