Gontarz: Po co nam lokomotywy, które mogą stać na torach, a nie po nich jeździć?
PKP Intercity nie otrzymało ofert w czwartym przetargu na dzierżawę lokomotyw elektrycznych.
Wszystkie trzy poprzednie przetargi zostały unieważnione.
Bez lokomotyw
PKP Intercity odrzucało złożone oferty. Jak podał wiceprezes przewoźnika lokomotywy zaproponowane w przetargu nie miały dopuszczeń do jazdy na polskich torach. Po co nam zatem lokomotywy, które mogą stać na torach, a nie po nich jeździć? - zapytał retorycznie.
Z dalszej wymiany komentarzy z jednym z dziennikarzy branżowych dowiadujemy się, że PKP Intercity tych lokomotyw potrzebuje. Stąd kolejne próby ich wydzierżawienia.
Przypomnijmy. Przedmiot zamówienia podzielono na pięć odrębnych części:
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
- Przedmiotem części 1 zamówienia jest dzierżawa 2 lokomotyw elektrycznych. O prędkości eksploatacyjnej minimum 160 km/h, a także ze świadczeniem usług utrzymania;
2. Przedmiotem części 2 zamówienia jest dzierżawa 2 lokomotyw elektrycznych. O prędkości eksploatacyjnej minimum 160 km/h, a także ze świadczeniem usług utrzymania;
3. Przedmiotem części 3 zamówienia jest dzierżawa 2 lokomotyw elektrycznych. O prędkości eksploatacyjnej minimum 160 km/h, a także ze świadczeniem usług utrzymania;
4. Przedmiotem części 4 zamówienia jest dzierżawa 2 lokomotyw elektrycznych. O prędkości eksploatacyjnej minimum 125 km/h, a także ze świadczeniem usług utrzymania;
5. Przedmiotem części 5 zamówienia jest dzierżawa 2 lokomotyw elektrycznych. O prędkości eksploatacyjnej minimum 125 km/h, a także ze świadczeniem usług utrzymania.
W każdej z części lokomotywy musiały być przystosowane do prowadzenia pociągów pasażerskich na terenie Polski, zgodnie z posiadanymi przez wykonawcę dokumentami dopuszczającymi lokomotywy do eksploatacji.
W trzech poprzednich przetargach ofertę składała jedynie firma Seville Rail, proponując lokomotywy sprowadzone z Belgii.