Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Goczałkowice Zdrój: Dworzec w Goczałkowicach niszczeje

inforail
10.06.2006 18:22
Władze gminy chcą przejąć zabytkowy budynek dworca w Goczałkowicach Zdroju, ale PKP żąda za niego za dużo pieniędzy –czytamy w Gazecie Wyborczej. Budynek powoli popada w ruinę. Dworzec w Goczałkowicach Zdroju powstał w 1905 roku. Budynek przypominający dworek, stojący na tle jeziora, przez wiele lat był wizytówką uzdrowiska. Teraz popada w ruinę. Poczekalnia i kasa zostały zamknięte w 2004 roku. Rok później wyprowadził się stamtąd lokator, który mieszkał na piętrze. W 2005 roku spłonęła główna sala dworca. PKP nie miał pieniędzy, by ją wyremontować. Zamurowano tylko drzwi i okna, aby nie kręcili się tam wandale i bezdomni. Do goczałkowickiego uzdrowiska przyjeżdżają kuracjusze z całej Polski. Wysiadając na dworcu, są zdezorientowani, bo nie mają, gdzie zapytać o drogę, widzą tylko zdewastowany budynek, las i jeziora. – Wstydzimy się za ten dworzec – mówi Małgorzata Muchacka, ordynatorka oddziału rehabilitacyjnego Szpitala Reumatologiczno-Rehabilitacyjnego w Goczałkowicach Zdroju. – Nasi pacjenci często dojeżdżają pociągiem, bo są dobre połączenia. To zwykle bardzo schorowane osoby, a czekając na pociąg, nie mają się gdzie schronić. Pielęgniarki wracające z nocnej zmiany boją się same iść na dworzec, bo jest tam niebezpiecznie. Od prawie dwóch lat władze Goczałkowic starają się przejąć budynek od PKP, żeby przywrócić mu dawną świetność i umieścić w rejestrze zabytków. Początkowo był z tym problem, bo PKP nie miał aktu uwłaszczenia dworca, więc nie mogły go sprzedać. Teraz, kiedy udało się zgromadzić niezbędne dokumenty, budynek nadal nie należy do gminy, bo PKP chce za niego za dużo pieniędzy. – PKP wycenił budynek wraz z gruntem na 198 tys. zł, wcześniej chciał 300 tys. zł. Gmina nie zapłaci tylu pieniędzy za ten budynek, bo wymaga generalnego, bardzo kosztownego remontu. Możemy co najwyżej zapłacić za działkę, którą wyceniono na 71 tys. zł. – mówi Krzysztof Kanik, wójt gminy Goczałkowice. Takiego rozwiązania nie przyjmuje PKP. – Budynek ma swoją wartość, nie możemy go oddać za darmo. Mamy jeszcze inne propozycje rozwiązania tej sytuacji, na przykład możemy dzierżawić go inwestorowi, który za zgodą gminy zechce w nim prowadzić działalność – mówi Tomasz Liszaj, rzecznik prasowy Oddziału Gospodarki Nieruchomościami PKP SA w Katowicach. Jednak władze gminy nie zamierzają prowadzić w budynku dworca działalności komercyjnej. Chcą stworzyć tam punkt straży gminnej, małą poczekalnię dla podróżnych i punkt informacyjny dla turystów. – Nasze stanowisko jest określone w planie zagospodarowania przestrzennego. Nie przewidujemy prowadzenia w tym terenie działalności komercyjnej. Przygotowujemy pismo, w którym zgadzamy się tylko na zapłacenie za grunt. Od tego zaczniemy kolejne negocjacje – mówi Kanik. Szczegóły: http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,68586,3407434.html .