FPS nie będzie budować lokomotyw, ambitne plany wagonowe
Chciałbym uspokoićkonkurentów, FPS nie będzie budować lokomotyw – powiedział na Trako HubertStępniewicz, szef poznańskiej firmy.
230 km/h
Wagon pasażerski – o ten produkt oparta jest strategiarozwoju FPS – wyjaśniał. Prezes Cegielskiego zadeklarował, że kierowana przezniego firma jest gotowa produkować również wagony do prędkości 230 km/h.
Także piętrowe
Interesujące są także wagony piętrowe – stwierdził Stępniewicz.W kontekście zapowiedzi Przewozów Regionalnych, które zadeklarowały chęć zakuputakich właśnie jednostek nabiera to całkiem realnego kształtu. Jak już informowaliśmyna łamach InfoRail.pl przewoźnik ten, także na Trako, poinformował, żeprzewiduje pozyskanie 55 wagonów piętrowych pośrednich i 22 sterowniczych,które wraz z nowymi lokomotywami umożliwią zestawienie pojemnych składówzmiennokierunkowych. Jak dotychczas takie zestawy kupowały jedynie KolejeMazowieckie, najpierw od Bombardiera, następnie od PESY. Współpraca przy budowiehybrydy może dawać podstawy do przypuszczeń, że będzie ona kontynuowana przyzakupach piętrowych push&pulli. Problemem dla FPS mogą być jednaklokomotywy, których firma nie zamierza produkować. Trzeba zatem myśleć owagonach kompatybilnych z maszynami innych producentów. Przykład KoleiMazowieckich pokazuje, że jest to realne i wykonalne.
Bez HS
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Nie zamierzamy wchodzić w drogę innych producentów wzakresie taboru dużych prędkości – poinformował Hubert Stępniewicz. To zatemkolejny segment rynku taborowego, po wspomnianych na wstępie lokomotywach, którypozostaje poza obszarem zainteresowania FPS.
Do Niemiec wagonem
Wierzę, że damy radę – tak o konieczności zdobycia dopuszczeniadla wagonu na rynek niemiecki mówi szef poznańskiego producenta. FPS jakojedyna złożyła ofertę w przetargu na dostawę nowych wagonów dla PKP Intercity.Przewoźnik wymaga w nim m.in. uzyskania homologacji na rynek niemiecki. Zadaniatego nie podjęła się konkurencja, ani Newag, ani PESA. Mamy na to sporo czasu,myślę, że podołamy zadaniu – optymistycznie zakończył Stępniewicz.
„