Dworzec kolejowy w Przemyślu kluczowym punktem dla obywateli Ukrainy
Ludzie śpiący na podłodze holu dworca kolejowego w Przemyślu, w przejściach, w korytarzu, na materacach, karimatach i po prostu na podłodze; matki pchające wózki z płaczącymi dziećmi, psy trzymane na smyczy, kolejki do toalet – tak wygląda w poniedziałek rano przemyski dworzec kolejowy.
Ty znajduje się jeden z pięciu punktów recepcyjnych na Podkarpaciu, gdzie powinni się rejestrować uchodźcy uciekający przed wojną na Ukrainie. Rejestracja jest konieczna w przypadku, gdyby ktoś starał się o status uchodźcy w naszym kraju.
Punkt recepcyjny
Punkt recepcyjny na przemyskim dworcu powstał z myślą o przybywających z Ukrainy do Polski pociągami.
W poniedziałek rano podróżnych wysiadających w Przemyślu przywitała minusowa temperatura i sypiący śnieg na zmianę z prześwitującym zza chmur słońcem.
Wśród coraz bardziej gęstniejącego tłumu widać ogromną liczbę ciemnoskórych, których jeszcze w sobotę była zaledwie garstka. Są także, ale w znacznie mniejszej liczbie, przedstawiciele krajów azjatyckich.
W tłumie widać zmęczone Ukrainki z dziećmi prowadzonymi za rączkę i wiezionymi w wózkach, ludzi obładowanych bagażami, wypchanymi torbami, niosących ciepłą zupę, siedzących, leżących, śpiących w kilkuosobowych grupach na rozłożonych na podłodze posłaniach.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Słychać gwar rozmów w różnych językach: po ukraińsku, angielsku, niemiecku i w językach egzotycznych.
Przed dworcem usypana została sterta odzieży, w której od czasu do czasu ktoś poszukuje ubrań odpowiednich dla siebie, obok jest składowisko butelkowanej wody mineralnej, a między nimi krążą ludzie w różnym wieku, o różnych rysach twarzy i kolorach skóry.
Znacznie mniej, niż przed dwoma-trzema dniami jest osób oferujących dach nad głową kilkuosobowej grupie uchodźców, czy darmowy transport w głąb kraju i do Europy. Zdarzają się jeszcze pojedyncze oferty m.in. do Estonii, ale nie słychać już, tak częstych przed dwoma dniami, okrzyków zachęcających do skorzystania z takiej podróży.
Na parkingu przed dworcem wciąż tłoczą się, w poszukiwaniu wolnego miejsca, samochody, głównie osobowe, które przyjechały po bliskich i znajomych uciekających przed wojną. Widać numery rejestracyjne z całego kraju, m.in. z województw: zachodniopomorskiego, pomorskiego, śląskiego, dolnośląskiego, małopolskiego, mazowieckiego. Są także pojedyncze na europejskich rejestracjach, głównie z Niemiec, Czech, ale także ukraińskie.
Jak powiedział w rozmowie z dziennikarką PAP funkcjonariusz Straży Miejskiej uchodźcy, którzy chcą zostać w Przemyślu, rozwożeni są do szkół i tam tymczasowo zakwaterowani. Ale, jak zaznaczył, osoby te najczęściej w Przemyślu chcą tylko przenocować, odpocząć po długiej i męczącej podróży, by następnego dnia udać się dalej, np. do Warszawy, gdzie część z nich zostanie, a część pojedzie dalej, do krajów europejskich. (PAP)