Czy wagony z Olszynki będą jeszcze potrzebne?

inforail
12.01.2011 08:38
W ubiegłym tygodniu w Internecie furorę robił film, pokazujący wagony PKP Intercity, stojące na Olszynce Grochowskiej i oczekujące napraw –bieżących, rewizyjnych, jakichkolwiek. W każdym razie wagony niejeżdżące. Ów film pojawił się w sieci w najgorętszym dla przewoźnika okresie, a mianowicie zaraz po tym, jak nie poradził on sobie z przewiezieniem pasażerów w okresie świąteczno-noworocznym. Głośno było i w sejmie i w mediach o swoistej katastrofie kolejowej, jaka dotknęła polską kolej. Szczegółowo wszystkie towarzyszące tej „katastrofie”wydarzenia opisywaliśmy na łamach InfoRail. W związku z zaistniałą sytuacją PKP Intercity wystosowały oświadczenie, którego treść zamieszczamy poniżej:
Priorytetem PKP Intercity jest bezpieczeństwo pasażerów. Wszystkie pociągi należące do Spółki są regularnie poddawane naprawom rewizyjnym.
Obecnie spółka PKP Intercity SA posiada 2738 wagonów (stan na grudzień 2010), z czego 230 znajduje się w naprawach, a ponad 230 zostało przeznaczonych do kasacji z powodu długiego czasu eksploatacji.
30 grudnia 2010 roku przewoźnik ogłosił kolejny przetarg na naprawy rewizyjne 113 wagonów pasażerskich. Oznacza to, że dla części z nich kończą się uprawnienia do eksploatacji na torach, a przewoźnik nie może użytkować ich w ruchu pasażerskim. Wynika to z ze względów bezpieczeństwa oraz rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 12 października 2005r., w sprawie ogólnych warunków technicznych eksploatacji pojazdów kolejowych.
Najwięcej wagonów czekających na naprawy rewizyjne znajduje się na terenie stacji postojowej Olszynka Grochowska w Warszawie, który jest największą stacją postojową należącą do Spółki. W dniu 8.01.2010 roku PKP Intercity rozstrzygnęło przetarg na naprawy rewizyjne 500 wagonów. Łącznie z wagonami, które zostały skierowane do naprawy rewizyjnej wcześniej oraz zrealizowanymi we własnym zakresie świadectwa sprawności technicznej w roku 2010 uzyskały 750 wagony.
W niektórych przypadkach przyczyną niewystarczającej długości niektórych składów są niedobory taborowe wynikające głównie ze zwiększonej awaryjności wagonów w okresie zimowym.
Do obsługi pasażerów w rozkładzie jazdy pociągów w sezonie 2010/11 Spółka planuje wykorzystać 1200 wagonów, uruchomiając dziennie ok. 300 połączeń. W okresie od 12 grudnia 2011 do 2 stycznia br. wszyscy przewoźnicy pasażerscy odwołali około 1 200 pociągi, z czego PKP Intercity jedynie 8.
Pociąg PKP Intercity
Oświadczenie to wydało nam się trochę niezrozumiałe…W związku z tym wysłaliśmy do Pani Rzecznik pytania:
1. Dlaczego przetargi na naprawy taboru nie zostały ogłoszone odpowiednio wcześnie, tak aby w okresie zimowym PKP Intercity dysponowało odpowiednią ilością taboru, biorąc pod uwagę nawet „zimowe awarie”?
2. Czy PKP Intercity dysponuje obecnie jakąkolwiek rezerwą taborową?
3. Dlaczego zdatne do ruchu są wagony odziedziczone po Przewozach Regionalnych a na stacji postojowej odstawione zostały zmodernizowane niedawno wagony, w tym także wagony BWE?
4. Czy w PKP Intercity istnieje polityka taborowa, czy modernizacje wagonów to przysłowiowa rosyjska ruletka? Kto dziś w Spółce odpowiada za tabor?
5. Dlaczego nie ma zakupów nowego taboru, skoro jest zapotrzebowanie na dodatkowe wagony?
Jak łatwo się domyślić pytania do dziś dnia pozostały bez odpowiedzi i niestety wydajne się, że sytuacja ta się już nie zmieni.
Standard TLKStandard TLKStandard TLKStandard TLK
Pozostaje tylko zatęsknić za czasami, kiedy to w PKP Intercity szefowali Jacek Prześluga czy Czesław Warsewicz. Zapoczątkowany przez nich, wydawałoby się słuszny kierunek rozwoju przewoźnika, zmierzający do jego prywatyzacji stał się obecnie czymś, na co władze spółki wpaść jakoś nie mogą. Co więcej, rządząca w Polsce partia przebąkiwać zaczyna o możliwości zmiany ustawy o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego Polskie Koleje Państwowe, polegającej na umożliwieniu ogłoszeniu upadłości spółkom kolejowym – PKP Intercity, PKP Cargo i Przewozom Regionalnym. Proste i skuteczne. Podsumowując scenariusz dla polskiej kolei, wg PO i PSL jest następujący. Upadają PKP Intercity i Przewozy Regionalne. Rząd pozbywa się problemu kolejowego i nie musi ładować przysłowiowej kasy w spółki kolejowe. Pasażerowie dostają nową jakość na torach, w postaci usług przewoźników niemieckich, czeskich, słowackich, litewskich, może nawet rosyjskich. I wszyscy są szczęśliwi. Rząd –bo ma problem z głowy, przewoźnicy –bo nie muszą odpowiadać na durne pytania dziennikarzy, pasażerowie –bo nie jeżdżą już w toaletach. Wagony –bo mogą dalej stać na Olszynce. Tylko czy o to chodzi?