Człuchów: Kolej ma zapłacić za taksówkę

inforail
01.04.2010 10:16

Ryszard Gołuchowski z Czarnego, pracownik kolei, pozwał do sądu spółkę Przewozy Regionalne. Domaga się zwrotu 150 zł. Tyle wydał na taksówkę, którą wrócił z Chojnic do domu. Planował jechać pociągiem, ale gdy wyszedł na peron, zobaczył tylko oddalające się wagony.
Pieniędzy domagał się najpierw składając reklamację w Pomorskim Zakładzie Przewozów Regionalnych w Gdyni. Nic to nie dało, więc poszedł do sądu. W pozwie złożonym w Wydziale Cywilnym Sądu Rejonowego w Człuchowie napisał, że pociąg odjechał za szybko.
Wygrał. Sąd stwierdził, że pozew może być uzasadniony i wydał nakaz zapłaty powodowi 150 złotych przez Przewozy Regionalne. To jednak dopiero początek sprawy. Gołuchowski będzie w pełni zadowolony w momencie, gdy wyrok się uprawomocni.
Spółka Przewozy Regionalne ma 14 dni na odwołanie się od nakazu zapłaty. Ten czas liczy się jednak od momentu dostarczenia do adresata orzeczenia sądu. Z tym jest jednak duży problem. Choć nakaz sąd wydał 22 lutego br. i niezwłocznie wysłał do centrali PR w Warszawie, do dziś nie udało się go dostarczyć adresatowi. Za pierwszym razem awizowanej przesyłki nie odebrano, bo nie było osoby uprawnionej do jej odbioru. Została nadana po raz drugi.
Do opisywanej sytuacji doszło 9 grudnia ubiegłego roku Na stację w Chojnicach o godz. 18.51 (według PKP minutę wcześniej) wjechał pociąg 'Tur’ relacji Gdynia Główna – Chojnice. Cześć pasażerów przesiadała się do skomunikowanego ze składem z Gdyni pociągu Chojnice – Szczecinek, który tego dnia odjechał opóźniony o trzy minuty (o godz. 18.52). Nie wszyscy jednak zdążyli przesiąść się do pociągu do Szczecinka.
– Trzeba było przemieścić się z pierwszego peronu na trzeci – to około 100 metrów. Kilku pasażerów, w tym ja, wychodząc z tunelu zobaczyło tylko odjeżdżający pociąg do Szczecinka – relacjonuje Gołuchowski.
Ryszard Gołuchowski chciał jechać do Czarnego. On, kobieta zmierzająca do Szczecinka oraz pasażer wybierający się do Człuchowa zostali na lodzie. Tego dnia do ich miejscowości nie odjeżdżał z Chojnic już żaden pociąg czy autobus. Poprzez dyspozytora Przewozów Regionalnych w Gdyni próbowali jeszcze zatrzymać pociąg w Człuchowie, by dogonić go taksówką, ale to im się nie udało. Ostatecznie pojechali taksówką. 150 złotych zapłacił z własnej kieszeni Ryszard Gołuchowski. Szczegóły.