Bytów: Puste tory?!
Kursów na linii Lipusz – Bytów nie ma w rozkładzie przewozów towarowych, który wchodzi w życie 12 grudnia br. –pisze Kurier Bytowski. PKP mówi, że to nie jest żaden błąd, ale przemyślana decyzja. Czy oznacza to definitywny koniec bytowskiej kolei? – Ostatnio mamy coraz więcej telefonów od osób prywatnych i firm z Bytowa, które są zainteresowane przewozem swoich towarów koleją. Głównie chodzi o węgiel, tłuczeń na drogi i nawozy sztuczne – mówi Krzysztof Pobłocki, naczelnik działu przewozów PKP Cargo Gdynia, firmy zajmującej się w naszych stronach przewozem towarów koleją. Co ciekawe, firma Cargo zanotowała znaczne ożywienie w przewozach, mimo że pociągi nie docierają do miasta od dwóch miesięcy. Co drugi dzień na bocznicę w Ugoszczy trafia skład 17 wagonów, które muszą być obsługiwane przez dwie lokomotywy. Do tego kilka razy w tygodniu składy trafiają do Osławy Dąbrowy, przewożąc często nawet 1200 ton towaru. Kasjerka towarowa, ostatni pracownik PKP w Bytowie, musi codziennie zabierać ze sobą pół biura i dojeżdżać do Ugoszczy, żeby odebrać transport. Taki wyraźny ruch na bytowskiej kolei nie spowodował jednak zmiany polityki PKP, której szefowie otwarcie mówią o podjęciu ostatecznej co do losów trasy decyzji. Od 12.12. linia Lipusz-Bytów zostaje zamknięta dla pociągów. – Robimy to, bo pomimo obniżenia maksymalnej prędkości do 10 km/h, może tam w każdej chwili dojść do wypadku. Tory są w bardzo złym stanie, a ich łatanie nic już nie da. Wiemy, że w ostatnim czasie notuje się tam duży ruch, ale nikt nie chce na siebie brać odpowiedzialności za ewentualny wypadek – tłumaczy decyzję Leszek Lewiński, zastępca dyrektora PKP zarządu terenowego w Gdyni S.A., która odpowiada za utrzymanie sieci kolejowej w Polsce. – Naszym zadaniem jest prowadzenie bieżących napraw, a w tym przypadku potrzebna jest budowa nowego torowiska łącznie z torami i nowymi podkładami. To wiąże się z potężnymi środkami, których nie posiadamy – mówi L. Lewiński.