Bytom: Kiepskie wyniki na torach z Gliwic do Bytomia
Czy reaktywowana w styczniu trasa Bytom – Gliwice znów przestanie istnieć?! – Eksperyment okazał się nieudany – przyznają przedstawiciele urzędu marszałkowskiego. Kolej uspokaja: – Nie jest tak źle, choć mogło być lepiej.
Do wznowienia ruchu po siedmiu latach przerwy pociągów pasażerskich doszło dzięki porozumieniu PKP i Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach. Nieoficjalnie wiadomo, że powrót pociągów na tę trasę kosztował 25-30 mln zł. Dziś, gdy przyszedł czas na pierwsze podsumowania, pojawiło się pytanie: 'Czy pieniądze te nie zostały wyrzucone w błoto?’.
Aby połączenie miało sens, dziennie z każdego pociągu musi korzystać co najmniej 30 pasażerów. Tymczasem z badań przeprowadzonych przez samą kolej wynika, że jest ich dużo mniej. Pomiędzy Bytomiem a Gliwicami jeździ średnio od 16 do 20 pasażerów. Te dane i tak wydają się optymistyczne, bo gdy wczoraj jechaliśmy porannym pociągiem o godz. 6.18 z Gliwic do Bytomia, w całym składzie było… ośmiu pasażerów. – Nie ma co ukrywać, że eksperyment okazał się nieudany. We wrześniu zdecydujemy, co dalej z tym połączeniem – powiedział nam Piotr Spyra, członek zarządu województwa śląskiego odpowiedzialny m.in. za transport.
Spyra nie wyklucza ogłoszenia nowego przetargu na obsługę linii, a nawet likwidacji nierentownej trasy, choć kolej jest gotowa utrzymywać ją dalej. Dowiedzieliśmy się, że Śląski Zakład Przewozów Regionalnych chce jedynie w przyszłorocznym rozkładzie jazdy zmniejszyć liczbę pociągów z 42 do 32 dziennie.
Ale to nie przekonuje samorządowców, którzy zwracają uwagę, że kolej słabo reklamuje trasę. Co nie mniej ważne: między Gliwicami a Bytomiem jeżdżą kosztowne w utrzymaniu duże składy. – Kolejarze nie mają szynobusów, które sprawdzałyby się tu idealnie, a kierowanie na tak krótki odcinek pociągów, które mają 200 miejsc, to jakieś nieporozumienie – podkreśla Spyra.
Co na to kolej? – Pasażerów jest mniej, niż się spodziewaliśmy, ale ich liczba z każdym miesiącem rosła. Potrzeba czasu, by zamknięte kiedyś połączenie wróciło do łask – przekonuje Barbara Szczerek, rzeczniczka Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.
Przyznaje, że słabością trasy jest brak poza Bytomiem Bobrkiem przystanków pośrednich. Nadzieje na to, że powstaną też inne, nie spełniły się. Remont przystanku przy Centrum Handlowym 'M1′ zapowiedziało co prawda Zabrze, ale nic z tego nie wyszło.
Tymczasem jeszcze kilka miesięcy temu powrót pociągów na trasę z Bytomia do Gliwic wzbudził spore poruszenie w Komunikacyjnym Związku Komunalnym GOP. Kolej wprowadziła bowiem promocyjne ceny biletów – 3 zł, czyli o złotówkę mniej niż w jeżdżących między tymi miastami autobusach. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że władze związku zleciły nawet… własne liczenie pasażerów pociągów, by sprawdzić, jak radzi sobie konkurencja. Teraz w związku oddychają z ulgą: – Od momentu reaktywowania linii kolejowej ilość naszych pasażerów nie spadała. Pociąg jeździ co prawda szybciej, ale my docieramy na osiedla, wszędzie tam, gdzie są przystanki – mówi Alodia Ostroch, rzeczniczka KZK GOP.