Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Bydgoszcz: Wpływ PKP Cargo na Pesę niewielki

inforail
16.02.2009 15:24

Za Gazetą Wyborczą opublikowaliśmy artykuł dotyczący wpływu trudnej sytuacji PKP Cargo na Pesę. Jednak artykuł ten wywołał sprostowanie Pesy, które prezentujemy poniżej:

Odpowiedź na artykuł „PKP Cargo pogrąża PESĘ”zamieszczonego w Gazecie Wyborczej z 10 lutego 2009 r. Zaprezentowanie Czytelnikom sytuacji największego polskiego producenta pojazdów szynowych w tej formie i treści, jaką znaleźli Czytelnicy 10 lutego w „GW”, godzi w wizerunek firmy – pisze rzecznik PESY, Michał Żurowski.
Wymowa artykułu –od tytułu po odautorskie wnioski w tekście – sugeruje Czytelnikom, że PESA Bydgoszcz S.A. znalazła się w ogromnych kłopotach –w obliczu załamania produkcji i zwolnień grupowych. Jest to obraz nieprawdziwy.
Już zawarte w tytule określenie „pogrąża”nie jest uprawnione, ani adekwatne do sytuacji firmy. Pogrążyć można kogoś, kto tonie, tymczasem PESA…
Już dawno –na wiele miesięcy przed kryzysem gospodarczym, którego firma nie lekceważy, ale któremu się nie poddaje –PESA postawiła na różnorodność rynków i produktów –słowem: na dywersyfikację zamówień. Jeśli w tekście red. Gałęzewskiego prezes Tomasz Zaboklicki mówi, że planowane na ten rok zamówienia z całej grupy PKP stanowią 30 proc. wszystkich kontraktów PESY, to znaczy, że zamówienia z PKP Cargo są tylko częścią z tych 30 procent. A pośród wszystkich zamówień cząstką. Wszak tylko w grupie PKP są jeszcze tacy nasi kontrahenci jak np. PKP Przewozy Regionalne czy PKP Intercity. A przecież sprzedajemy nasze produkty także urzędom marszałkowskim (autobusy szynowe) w całym kraju, produkujemy pojazdy spalinowe na rynek włoski, szynobusy na Litwę i Ukrainę, a obecnie uczestniczymy w kilku przetargach na dostawy tramwajów w Polsce i za granicą. O części tych przedsięwzięć pisze sam autor artykułu w „GW”. Tak jak i o tym, że prezes firmy nie widzi zagrożenia dla przyszłości PESY. Niestety, nie weryfikuje to głównej –dramatycznej –tezy artykułu i jego wymowy, z której zupełnie niepotrzebnie wieje grozą.
PESA oprócz produkcji nowych pojazdów świadczy też usługi –naprawy główne i rewizyjne taboru –które także dają ludziom pracę, a firmie dochód. I to także nie jest sytuacja uzależnienia od jednego kontrahenta.
Nie jest rzeczą przedstawicieli PESY ocenienie kondycji PKP Cargo, można jednak mieć wątpliwości, czy jakakolwiek gazeta ma prawo ogłaszać „plajtę”tej firmy. Pewne jest natomiast –ze względów wymienionych powyżej – że ani PKP Cargo nie może „pogrążyć”PESY, ani PESA nie musi „upatrywać ratunku”wyłącznie w eksporcie. Zapewne żaden zarząd firmy działającej w gospodarce dotkniętej globalnym kryzysem nie jest w stanie snuć dziś dalekosiężnych prognoz, co do poziomu zamówień i zatrudnienia. Stąd też przepytywany przez autora prezes PESY powstrzymuje się od dywagacji na temat ewentualnych redukcji, a tym bardziej ich skali. Jest to uzależnione od wielu czynników – choćby od wyników wspomnianych już przetargów, w których PESA uczestniczy.
Przychody firmy na rok 2009 planowane są na poziomie roku ubiegłego –ok. 700 mln. zł. Kondycja PESY nie wymaga ratunku, tylko kontynuacji tej konsekwentnej, przemyślanej działalności, która przyniosła jej dotychczasowe sukcesy.