Bydgoszcz: Protest kolejarzy na dworcu Głównym
Około stu działaczy związków zawodowych działających w spółkach Grupy PKP pikietowało we wtorek przed dworcem Bydgoszcz Główna. Kolejarze domagali się od rządu poprawy sytuacji finansowej i funkcjonowania kolei.
’W ciągu ostatnich kilkunastu lat zlikwidowano 25 procent sieci linii kolejowych w Polsce – najwięcej ze wszystkich krajów Unii Europejskiej, a brak środków na infrastrukturę kolejową grozi zamknięciem kolejnych 9 tys. km szlaków. Całe regiony kraju czeka dalsza ’ – przekonywał Waldemar Bogatkowski z sekcji 'Infrastruktura i transport’ Regionu Bydgoskiego 'Solidarności’.
Kolejarze krytykowali rząd za decyzję o przekazaniu na inwestycje drogowe środków z funduszy europejskich zaoszczędzonych przez kolej na zakończonych już przetargach – ok. 4,8 mld zł zostanie przeznaczone na budowę dróg S3 i S17. Związkowcy żądają też zaprzestania prac nad ustawą dopuszczającą możliwość ogłoszenia upadłości przez spółki kolejowe. Prace nad projektem takiej ustawy trwają obecnie w Sejmie.
’Ostatnia nowa linia kolejowa w Polsce została wybudowana ponad 23 lata temu. Po torach jeżdżą głównie wysłużone, kilkudziesięcioletnie wagony, a zapaść technologiczna sprawia, że z roku na rok wydłuża się czas przejazdu pociągiem na poszczególnych trasach’ – dodał Bogatkowski.
Związkowcy podkreślają, że na PKP S.A. ciąży tzw. historyczny dług w wysokości 5 mld złotych, będący skutkiem restrukturyzacji dawnego przedsiębiorstwa państwowego PKP. Nie pozwala on na zakup nowego taboru i niezbędne remonty oraz modernizację linii kolejowych.
Protest obok budynku dworca Bydgoszcz Główna trwał we wtorek pół godziny i polegał głównie na wystąpieniach działaczy związkowych z Bydgoszczy, a także ze Śląska i regionu łódzkiego. W tym czasie nielicznym podróżnym wręczano ulotki z postulatami kolejarzy.
Pikieta w Bydgoszczy była jednym z trzech tego typu przedsięwzięć w kraju. Podobny protest odbył się już 3 lutego w Krakowie, a ostatni zaplanowano na czwartek w Katowicach.