Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Bydgoszcz: MZK może stracić autobusową linię 69

inforail
03.07.2007 20:08

Ogłoszenie przetargu na obsługę najważniejszej linii autobusowej oznacza rewolucję w bydgoskiej komunikacji miejskiej. Zyskają pasażerowie, najwięcej stracić może MZK – związkowcy tej firmy już teraz grożą strajkiem. Czy Zarząd Dróg Miejskich ma już dość monopolu MZK i dlatego chce oddać obsługę najdłuższej linii autobusowej w Bydgoszczy w prywatne ręce? Jan Siuda, dyrektor ZDMiKP, zaprzecza: – Wcale nie chodzi nam o działanie na niekorzyść MZK – mówi. -Wystawiając tę linię do przetargu, chcielibyśmy zdopingować miejskiego przewoźnika do odnowy taboru. Przecież ta firma, jak każda inna, ma szansę wygrać. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że miejski przewoźnik ma coraz większe problemy z obsługą komunikacyjną Bydgoszczy. Pasażerowie godzinami czekają na przystankach, bo stare autobusy coraz częściej się psują. Zdarza się, że nie ma kto ich prowadzić – kierowcy masowo przebywają na zwolnieniach lekarskich albo rezygnują z pracy. Dodatkowo związkowcy tej firmy przez kilka miesięcy grozili strajkiem, w efekcie czego przewoźnik stracił na swoim wizerunku. Jeśli MZK pozbędą się linii 69, sytuacja zakładów jeszcze się pogorszy. To najistotniejsza trasa dla tej firmy. Do jej obsługi potrzebne są aż 24 autobusy, a to aż 14 proc. wszystkich pojazdów MZK wyjeżdżających codziennie na ulice Bydgoszczy. Zarząd Dróg płaci za każdy przejechany kilometr. Jeśli dotychczasowy przewoźnik przegra, straci na 6 lat zamówienie warte kilkadziesiąt milionów złotych. Aleksander Grzybek, zastępca dyrektora MZK na informację o przetargu zareagował spokojnie. – Na pewno wystartujemy i zrobimy wszystko, żeby wygrać – mówi. – Na razie zapoznajemy się ze specyfikacją przetargową. Trudno mi przewidzieć, co będzie, jeśli stracimy tę linię. Oburzeni są jego pracownicy – zwłaszcza związkowcy MZK, którzy po trwającym kilka miesięcy proteście, wiosną wywalczyli od Zarządu Dróg obietnicę zwiększenia zleceń dla swojej firmy, a tym samym dodatkowe środki na podwyżki. – Zostaliśmy oszukani – mówi Andrzej Arndt, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej. – To jawne zaprzeczenie porozumienia. Kierowcy, kiedy się o tym dowiedzą, będą zbulwersowani. Jeśli nasza firma przegra, pracę straci ponad 50 osób, bo tylu szoferów potrzebnych jest do obsługi tej linii. Dlatego nie mogę wykluczyć, że wkrótce wznowimy protest. Arndt dodaje, że jak najszybciej będzie chciał spotkać się z Lucyną Kojder-Szwedą, zastępcą prezydenta Bydgoszczy, odpowiedzialną za komunikację. – Zażądam wyjaśnień, dlaczego łamane jest porozumienie ze związkowcami – zapowiada. To niejedyne zmiany, które w najbliższym czasie czekają pasażerów komunikacji miejskiej. 31 sierpnia spółce Forbus kończy się umowa na obsługę linii nr 51, 58 i 76. Dzień później na te trasy powinny wyjechać autobusy bydgoskiego PKS-u. Nie wiadomo jednak, czy tak się stanie, bo jedna z firm startujących w przetargu odwołuje się od jego wyników do sądu i nie ma ostatecznego rozstrzygnięcia. Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej ogłosił również konkursy na obsługę od 1 stycznia 2008 r. linii nr 73, 80, 81 i 84.