Budapeszt: Z roku na rok spada ilość pasażerów
Jak pisze centralny dziennik węgierski Magyar Hírlap, w roku 2008 znacznie mniej pasażerów skorzystało na Węgrzech z przejazdu koleją. Jedna z trzech węgierskich kolei pasażerskich: MÁV Start przewiozła aż o pięć milionów pasażerów mniej w 2008 r. w porównaniu z rokiem poprzednim. W 2007 ilość ta wynosiła 144 milionów osób, a w 2008 roku już tylko 139,4 milionów. W minionych sześciu latach najwięcej pasażerów przewieziono w 2004 roku: 158 milionów osób. Tak znaczny spadek pasażerów kierownictwo MÁV Start tłumaczy …zwiększeniem się sieci autostrad.
Oczywiście zdaniem specjalistów zarówno MÁV jak i władze resortu uczyniły wszystko, ażeby zdegradować kolej. Polityka biletowa coraz bardziej sprzyja autobusom, tymczasem powinno być na odwrót. Spadek ilości pasażerów spowodowały zarówno zamknięcia wielu „nierentownych”linii kolejowych, jak i stałe radykalne zmiany w rozkładzie. Ale najwięcej winy ponosi kolej przez nie branie pod uwagę zwyczajów pasażerów. Obecnie rzeczywiście do wielu miast węgierskich o wiele prościej jest dojechać samochodem czy autobusem niż pociągiem, a przecież powinno być wręcz odwrotnie!
W wielu przypadkach sytuacja jest niezmienna od dziesięcioleci. Ludzie miłujący teatr, na przykład do Segedyna czy do Peczu na tamtejszy spektakl mogą pojechać tylko i wyłącznie samochodem, albo też po przedstawieniu lokując się w hotelu, bo po 20.00 praktycznie nie było i w dalszym ciągu nie ma przynajmniej autobusu szynowego do Budapesztu! Nie lepsza jest sytuacja z innymi miastami posiadającymi teatr, czy inną atrakcję, która wieczorami mobilizuje ludzi.
Nie sprzyja przejazdom koleją na Węgrzech stały wzrost cen biletów, chociaż powinno być akurat na odwrót! W sąsiedniej Austrii czy Słowenii władze kolejowe wymyślają coraz to nowsze akcje tanich przejazdów, niekiedy proponując nawet 80-procentowe zniżki! Tymczasem na Węgrzech tylko w 2007 drastycznie o 33% podniesiono ceny biletów, podczas kiedy dochody mieszkańców katastrofalnie spadają.
MÁV dumnie szczyci się zakupem nowego taboru w postaci Flirtów Stadlera i Talentów Bombardiera oraz nowoczesnych wagonów Intercity. Ale składy Flirt i Talent spotkać można tylko na kilku liniach, na pozostałych wnętrza wagonów są brudne, toalety są odrażające, a przy tym pociągi bardzo często spóźniają się lub wypadają. Z powodu wygórowanych cen, wiele składów Intercity zieje pustkami, podczas kiedy MÁV zlikwidował kilka bardzo frekwentowanych połączeń, na przykład z Budapesztu do Kaposvár, Szekszárd i Salgótarján.
Podobnie do BKV, MÁV przerzedza kursy zapominając o tym, że większość ludzi nie nosi ze sobą rozkładu jazdy, przyjdzie na stację i czeka na pociąg. Jeżeli musi czekać ponad godzinę, najbliższym razem zapomni kolej i pojedzie autobusem lub samochodem. A przecież są kraje, gdzie kolej czyni wszystko, żeby zdobyć nowych pasażerów, oraz zwiększyć wygodę podróży. Bo nie tylko zakup nowoczesnych wagonów czy składów, a raczej przede wszystkim odpowiednia częstotliwość kursowania pociągów i przestrzeganie rozkładu oraz konkurencyjno niskie ceny biletów są tymi decydującymi czynnikami, którymi można przymilić lub w razie ich braku odrazić pasażerów.