Budapeszt: „Reforma“ kolejowa uszczęśliwia jedynie złodziei

inforail
26.03.2008 13:58

Jak informuje centralny dziennik Magyar Nemzet oraz stacja telewizyjna Hír TV – ówczesny minister komunikacji Kóka, dokładnie rok temu na czternastu liniach kolejowych wstrzymał komunikację pasażerską. Od tego czasu linie te pustoszeją: nieznani rozkradają wszystko, co tylko można zabrać, rozebrać, upłynnić. Kradną tory i kable z urządzeń sygnalizacyjnych, meble i urządzenia stacyjne, a nawet cegły z budynków stacyjnych.
Linia kolejowa, która przebiega przez Szany, oddana została do użytku 111 lat temu pod znakiem reformy. Wtedy był to rzeczywiście postęp. Kóka powołując się na reformę, w rzeczywistości tylko pustoszył. Na wielu liniach zniknął już nawet autobus zastępczy, bo dla firm Volán ich eksploatacja nie była opłacalna. Nic dziwnego: autobus nie tylko okazał się wolniejszy, ale też nie dostosował swojego rozkładu jazdy do potrzeb pasażerów, którzy na niedogodne terminy odpowiedzieli pomijaniem kursów autobusowych.
Wynik „reformy“ministra Kóki to zabroniona przez przepisy unijne dyskryminacja ludności osiedli, które i tak znajdują się w bardzo trudnych warunkach. A kradzieże? – pytają się dziennikarze. Nic! Zarówno ludność jak i władze samorządowe niejeden raz zgłaszały już kolejom, co się dzieje, wskazując na konkretne przypadki, a nawet proponując takie czy inne rozwiązanie, ale szefów MÁV sprawa ta zupełnie nie interesuje! Tak więc „reforma“pana Kóki uszczęśliwia jedynie złodziei.