Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Budapeszt: nowy minister komunikacji o kolei i przyszłości MÁV

inforail
05.05.2009 13:55
Węgierski dziennik ekonomiczny Napi Gazdaság publikuje obszerny wywiad z nowym ministrem komunikacji, łączności i energetyki Péterem Hönigiem. Oto fragmenty dotyczące kolei:
– Na co wystarczy rok pańskiej kadencji? Weźmy najpierw komunikację, a więc na przykład w jakiej formie dojdzie do obniżenia subwencji MÁV-u i jakiej wysokości będzie pomoc budżetowa. Co oznacza w programie rządowym regionalizacja jako cel i w jaki sposób dotyczy to finansowania, czy ewentualnie planują częściowe finansowanie samorządowe?
– Jestem zwolennikiem komunikacji masowej, która tylko wówczas działa dobrze, jeżeli wielu korzysta z niej. Na ubiegłotygodniowym posiedzeniu zarządu, w tym to duchu poprosiłem kierownictwo kolei MÁV, ażeby powiedzieli, co byłoby najbardziej optymalnym rozwiązaniem, jak należałoby przemyśleć zadania na przyszłość i ustalić koszty. Działalność MÁV kosztuje podatników wiele, ale względnie mało osób korzysta z jego usług i wpływy nawet nie osiągają pożądanego poziomu. Najlepiej byłoby, gdyby kolej działała zupełnie bez dotacji z własnych sił, ale na całym świecie nigdzie nie ma na to przykładu. Drugą krańcową sytuacją jest to, kiedy państwo we wszystko miesza się i równolegle z tym pokrywa straty. Obecnie jesteśmy w tej sytuacji i musimy z tego wybrnąć w dobrym kierunku. To kierownictwo MÁV powinno powiedzieć, w jaki sposób potrafimy najbardziej optymalnymi kosztami zabezpieczyć oczekiwania pasażerów, bo jest rzeczą nie do utrzymania to, że łożymy na to rocznie 200 miliardów. Przy usługach kolejowych spotykamy się z mnóstwem takich problemów, które można byłoby i trzeba zmienić bez kosztów, lepszą uwagą i bardziej jakościową pracą. Musi być czysto na kolei, trzeba starać się zebrać ceny za bilety, zważać na stan dworców, czyli położyć nacisk na jakościową komunikację. Są pasażerowie dwóch typów: jeden nie ma nic do wyboru oprócz komunikacji masowej, a drugi dlatego korzysta z kolei, bo jest to najlepsza alternatywa względem samochodu czy autobusu. Ale proporcje są nadzwyczaj złe. Sednem regionalizacji kolei byłoby to, że wymogi związane z koleją najbardziej znają osoby żyjące na miejscu, a więc to oni powinni to sprecyzować. Oni potrafią określić poziom koniecznych usług, ich jakość i potrafią udzielić rad na poszczególne rozwiązania. Szczególnie pobudzająco to działa, jeżeli oni sami muszą coś dołożyć do dodatkowych kosztów.
– Jeżeli minister ma tak złą opinię o usługach MÁV, to czego oczekuje od zarządu firmy?
– Na posiedzeniu zarządu zapytałem się: o ile inna będzie sytuacja za jeden miesiąc, ale widocznie do tego nie przygotowali się, więc nie potrafili na to odpowiedzieć. Mam nadzieję, że proces ruszy i wówczas powrócimy do tego za miesiąc. W międzyczasie będzie można uczynić wiele maleńkich kroków, które już z dnia na dzień poprawią samopoczucie podróżnych, stworzą swojego rodzaju ludzki nastrój. A co jest rzeczą zasadniczą, wszystko to nic nie kosztuje, potrzebna jest raczej uwaga ze strony zarówno kierownictwa jak i pozostałych pracowników.
– Podstawowym zagadnieniem komunikacji masowej jest również cena, ale należy także mówić o wprowadzeniu biletu elektronicznego. Skąd Pan myśli, że można to obecnie wprowadzić, podczas kiedy dotychczasowe próby kończyły się fiaskiem? W jaki sposób zmienione zostaną ulgi przejazdowe?
– Przygotowanie się do wprowadzenia rozwiązań elektronicznych wymaga bardzo poważnych przygotowań. Procesy ponownie uruchomimy i chcielibyśmy dopiąć przynajmniej do takiego stanu, że gotowe jest do wprowadzenia. Ale przy bilecie elektronicznym jest to sprawa bardziej zawiła. Widzieliśmy wiele studiów, ale do urzeczywistnienia ich nie dojdzie w ciągu jednego roku. Tak więc obecnie nie na to będziemy kierować naszą energię. Ceny i ulgi przejazdowe są bardzo czułym terenem. We wielu przypadkach rozchodzi się o prawa nabyte przez dziesięciolecia, z których część jest umotywowana a część nie. Obecnie znajdujemy się w trakcie precyzowania podstawowych zasad, a zmiany nie powinny przynieść ani dodatkowe koszty, ani spadek wpływów. Ale jest rzeczą nie do utrzymania, że mniej niż 40% pasażerów płaci pełny bilet a pozostali korzystają z najróżniejszych ulg.
– Pan wcześniej przeprowadził prywatyzację linii lotniczych MÁLÉV i zakładów meatlurgicznych Dunaferr w Dunaújváros. Czy planuje pan coś podobnego w komunikacji (MÁV, towarzystwa Volán)?
– Była mowa o zagadnieniu prywatyzacji, kiedy poproszono mnie o objęcie fotelu ministra, ale nie ma na to ani czasu ani zamiaru. Musimy raczej ruszyć w kierunku bardziej ekonomiczniejszej działalności.