Będą kary dla PESY za opóźnienia w dostawie Elfów
Naliczymy producentowi kary za spóźnienia przy dostawach Elfów –powiedział nam Maciej Zaremba, rzecznik prasowy Kolei Śląskich. Przewoźnik chce naliczyć kary umowne, a te wynoszą 40 tysięcy złotych za dzień. Opóźnienia dotyczą czterech składów, co daje kwotę 160 tysięcy złotych za dzień, którą trzeba przemnożyć przez 31 dni spóźnienia. To całkiem spore pieniądze. W dodatku, jak tłumaczy Maciej Zaremba, publiczne. Także z tego powodu przewoźnik nie może, a pewnie i nie chce, odstąpić od naliczenia kar. Wydaje się jednak, że producent jest na taką sytuację przygotowany. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie nawet w PESIE przyznają, że terminy dostaw nowych składów dla Śląska, zapisane w umowie, były nierealne i niewykonalne. Były po prostu za krótkie.
Przypomnimy, że cztery jednostki 27WEb miały, zgodnie z postanowieniami umowy, trafić do odbiorcy do końca grudnia 2012 roku. Dotarły dopiero w styczniu. Dlaczego? Zdaniem Kolei Śląskich z powodu usterek. Jak już informowaliśmy na łamach InfoRail w pierwszym i drugim egzemplarzu ujawniono około 40 średnich i drobnych usterek, które były jednak na tyle istotne, że składy musiały pozostać w Bydgoszczy. Producent wyciągnął wnioski i nie tylko usunął wszystkie usterki, ale przy produkcji czterech następnych egzemplarzy tych błędów już nie popełnił. Kolejne pojazd były zgodne ze specyfikacją zamówienia. Nie wiadomo natomiast jeszcze w jaki sposób należności PESY wobec Kolei Śląskich będą egzekwowane. Możliwości prawnych jest wiele –mówi Maciej Zaremba. Od negocjacji i polubownych sposobów załatwienia sprawy aż po sąd. Tego ostatniego chcielibyśmy jednak uniknąć –dodaje rzecznik prasowy Kolei Śląskich. Warto dodać, że w chwili obecnej wszystkie sześć składów 27WEb jest już na Śląsku i wozi pasażerów. Najczęściej można je spotkać na tzw. średnicy, czyli trasie Gliwice –Częstochowa. Jak zapewnia rzecznik prasowy PESY Michał Żurowski wszystkie jednostki spisują się bezproblemowo, a ich gotowość do jazdy jest bardzo wysoka.