Awaria w regionach; jakie utrudnienia?
Sprawdzamy jak wygląda sytuacja w kursowaniu pociągów w poszczególnych regionach Polski po awarii w LCS-ach.
Opolskie
Po awarii elektronicznego systemu wspomagającego ruch kolejowy, największe problemy w regionie opolskim odnotowano na odcinku Kędzierzyn-Koźle - Opole - Wrocław. Jak poinformował PAP Sylwester Brząkała z Polregio, w południe opóźnienia pociągów wynosiły kilkanaście minut.
W województwie opolskim awaria systemu wspomagania ruchu LCS miała największy wpływ na odcinek z Opola do Wrocławia. Także podróżni, korzystający z dalekobieżnych pociągów przejeżdżających przez Opole, musieli uzbroić się w cierpliwość w oczekiwaniu na opóźnione składy. Dodatkowo, opóźnione pociągi pospieszne wymuszały czasem postoje pociągów na liniach lokalnych.
Jak powiedział PAP Sylwester Brząkała, dyrektor opolskiego oddziału Polregio, obecnie sytuacja na liniach w regionie stopniowo się stabilizuje.
"Nie było i na tę chwilę nie ma potrzeby uruchamiania komunikacji zastępczej. Opóźnienia w połączeniach wynoszą kilka - kilkanaście minut, nawet na wyjątkowo obciążonym odcinku Opole - Wrocław, sterowanym przez LCS" - podkreśla Brząkała.
Na samym dworcu PKP w Opolu nie ma zbyt wielu oczekujących na pociągi. Szczyt komunikacyjny będzie po południu, gdy uczniowie skończą lekcje, a do domów zaczną wracać pracownicy z porannej zmiany oraz urzędnicy.
Lubelskie
Nawet kilkusetminowe opóźnienia miały pociągi kursujące między miastami wojewódzkimi przez dworzec Lublin Główny w czwartek. Mimo to na dworcu nie zaobserwowano wzmożonego ruchu.
Obecny w czwartek na dworcu Lublin Główny reporter PAP nie zaobserwował wzmożonego ruchu. Na pociągi czekali głównie uchodźcy z Ukrainy, wśród nich przede wszystkim kobiety z dziećmi oraz seniorzy z dużą liczbą bagaży.
Przez głośniki informowano o pociągu PKP Intercity "Czartoryski" ze stacji Łódź Fabryczna, który do Lublina miał dotrzeć z 195-minutowym opóźnieniem.
Na dworcu działa punkt informacyjny dla uchodźców, gdzie obywatele Ukrainy mogą otrzymać pomoc i skierowanie na nocleg. W innym miejscu budynku znajduje się dostosowane do potrzeb matek z dziećmi centrum dla uchodźców, gdzie mogą odpocząć.
Rozdająca uchodźcom kanapki, słodycze i ciepłe napoje wolontariuszka Ewa powiedziała, że w pomoc na dworcu angażuje się od dwóch tygodni i w tym tygodniu zaobserwowała mniejszy ruch.
"Cały czas jest rotacja osób. Ukraińców interesują głównie pociągi do Warszawy" - przyznała mieszkanka Lublina. Dodała, że niektóre osoby nie chcą przyjąć pomocy i trudno im wytłumaczyć, że jedzenie i gorącą herbatę mogą dostać za darmo.
"Zdarzają się płaczące matki, które trzeba przytulić. Niektóre dzieci nie mogą zasnąć, albo budzą się z krzykiem" - powiedziała wolontariuszka.
Na pociąg do Hamburga na dworcu w Lublinie czekała Katerina i jej 6-letni syn Kostia, którzy pochodzą z Żytomierza.
"Boję się o swojego syna, dlatego jedziemy do Niemiec. Nie wiem, co będzie później" - wyznała.
Z informacji zawartych na stronie rozkład-pkp.pl wynika, że w czwartek poranne pociągi z Lublina do Gdańska miały do 180 minut opóźnienia, do Łodzi - do 150 minut, do Krakowa - do 265 minut, do Szczecina - 160 minut.
Natomiast część pociągów do Lublina z Warszawy miała 175 minut opóźnienia, ze Szczecina - 70 minut, z Krakowa - 265 minut, z Olsztyna - 265 minut.
Spółka PKP PLK poinformowała w czwartek, że ok. godz. 4:00 na sieci kolejowej wystąpiły usterki urządzeń sterowania w 19 lokalnych centrach i objęły kilkaset kilometrów linii kolejowych.
"Aby minimalizować utrudnienia wprowadzane jest wzajemne honorowanie biletów. W miarę możliwości na bieżąco są podawane informacje dla podróżnych. Dane o kursowaniu pociągów z uwzględnieniem bieżącej sytuacji zamieszczają na swoich stronach przewoźnicy. Zwroty biletów można realizować wg obowiązujących i podanych przez przewoźników zasad" - podał rzecznik PKP PLK Mirosław Siemieniec.
Kujawsko-pomorskie
W lokalnych centrach sterowania ruchem na kolei w województwie kujawsko-pomorskim w czwartek nie wystąpiły awarie. Doszło jednak do opóźnień pociągów dalekobieżnych - poinformował PAP Przemysław Zieliński z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe.
"Oczywiście usterki, które wystąpiły w innych regionach, wpłynęły na opóźnienia pociągów dalekobieżnych przejeżdżających przez województwo kujawsko-pomorskie. Opóźnienia sięgały od kilkunastu do kilkudziesięciu minut, a nawet ponad 100 minut. W kraju wznawiana jest praca części lokalnych centrów sterowania dotkniętych awarią m.in. w Gdyni i Tczewie, co ma wpływa na kursowanie pociągów w regionie kujawsko-pomorskim. Na stacjach podawane są na bieżąco podawane są komunikaty o opóźnieniach pociągów" - podkreślił Zieliński.
Rzeczniczka Kujawsko-Pomorskiego Zakładu Polregio Grażyna Dalak-Ożóg poinformowała, że awarie występujące w kraju nie miały większego wpływu na kursowanie pociągów na obsługiwanych liniach, dotyczyły tylko czterech linii, m.in. z Gdyni do Bydgoszczy. Przyznała, że zakłócenia pracy urządzeń w innych częściach kraju dotykają zwłaszcza pasażerów, którzy zaplanowali podróże z przesiadkami.
Awarie nie miały wpływu na kursowanie pociągów Arrivy, która obsługuje lokalny ruch pociągów w województwie kujawsko-pomorskim na liniach niezelektryfikowanych, wszystkie kursują punktualnie - podał rzecznik przewoźnika Dawid Marciniak.
PKP PLK poinformowały, że w czwartek około godziny 4.00 na sieci kolejowej wystąpiły usterki urządzeń sterowania w kilkunastu lokalnych centrach sterowania odpowiedzialnych za prowadzenie ruchu kolejowego.
W czwartek wczesnym popołudniem PLK poinformowały, że przywrócono ruch pociągów z wykorzystaniem urządzeń w lokalnych centrach sterowania w 10 lokalizacjach: LCS Działdowo, Gdynia, Tczew, Koluszki, Kraków Główny, Warszawa Rembertów, Biała Podlaska, Czechowice - Dziedzice, Poraj i Skoczów.
Śląskie
W czwartek wczesnym popołudniem w woj. śląskim zmniejszały się opóźnienia pociągów po porannej, ogólnopolskiej awarii tzw. Lokalnych Centrów Sterowania PKP Polskich Linii Kolejowych. Rano opóźnienia sięgały dwóch godzin, a część kursów została odwołana.
Zgodnie z informacjami PLK w czwartek ok. godz. 4. na sieci kolejowej wystąpiły usterki urządzeń sterowania w kilkunastu lokalnych centrach sterowania odpowiedzialnych za prowadzenie ruchu kolejowego. W związku z tym powstały opóźnienia pociągów, a część kursów była odwoływana.
O awarii po stronie PLK i związanych z nią opóźnieniach informowały też w czwartek Koleje Śląskie. Na stronie KŚ o szczegółowych utrudnieniach od rana pojawiło się kilkadziesiąt komunikatów o opóźnionych lub odwołanych - na całości lub części tras - kursach.
Wiceprezes PKP PLK Mirosław Skubiszyński sygnalizował w czwartek rano, że awaria objęła m.in. ciąg kolejowy od Krakowa w kierunku Węglińca. To główna magistrala kolejowa E 30, prowadząca m.in. przez Katowice, Gliwice i Wrocław. Na terenie woj. śląskiego kursują nią m.in. aglomeracyjne pociągi Kolei Śląskich linii S1 na odcinku Gliwice - Katowice.
Utrudnienia w woj. śląskim objęły przede wszystkim tę trasę, a także inne główne połączenia z Katowic do Bielska-Białej przez Czechowice-Dziedzice oraz do Częstochowy. Ponieważ składy KŚ kursują w ciągu dnia na różnych trasach, opóźnienia szybko rozszerzyły się na niemal całą sieć regionalnego przewoźnika.
Ogółem KŚ w czwartek do południa odwołały na części lub całości tras 28 kursów. Większość opóźnień sięgała kilkudziesięciu minut; najdłuższe - dwóch godzin. Około południa opóźnione były już tylko niektóre kursy - zwykle po 10-20 minut.
Wskutek awarii w PKP Polskich Liniach Kolejowych Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia zdecydowała o udostępnieniu - do odwołania - przejazdów wszystkimi autobusami, tramwajami i trolejbusami Zarządu Transportu Metropolitalnego na podstawie ważnych biletów kolejowych.
ZTM obsługuje m.in. szybką linię metropolitalną M1 relacji Gliwice-Katowice, której trasa wiedzie Drogową Trasą Średnicową, główną arterią komunikacyjną równoległą do linii kolejowej z Gliwic do Katowic.
Podkarpackie
Na Podkarpaciu, mimo awarii, ruch pociągów Polregio odbywa się normlanie. Opóźnione są jedynie kursy dalekobieżne Intercity. Transport uchodźców pociągami specjalnymi m.in. z dworca w Przemyślu odbywa się bez większych zakłóceń.
Na Podkarpaciu nie wystąpiła awaria urządzeń sterowania ruchu pociągów. Urządzenia sterujące ruchem pociągów na Podkarpaciu, są m.in. w woj. małopolskim.
Jednak, jak powiedziała PAP w czwartek Dorota Szalacha z biura prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe, awaria urządzeń poza województwem, ma też wpływa na ruch pociągów na Podkarpaciu. "To system naczyń połączonych. W województwie opóźnione mogą być pociągi dalekobieżne" - dodała.
Na dworcu PKP w Rzeszowie jest niewielu pasażerów, dominują Ukraińcy, którzy czekają na swoje połączenia. Na tablicy informacyjnej widoczne są opóźnienia trzech pociągów m.in. z Bohumina - 220 minut i Lublina - 100 minut. Pozostałe połączenie są realizowane o czasie.
Jak poinformował PAP Jan Prawelski z podkarpackiego oddziału Polregio, tylko jeden pociąg tego przewoźnika miał opóźnienie. "Był to skład relacji Katowice - Rzeszów, który miał 20 minut opóźnienia. Pozostałe nasze pociągi kursowały zgodnie z rozkładem" - dodał.
Prawelski podkreślił, że z powodu awarii jeden pociąg specjalny, który wiózł uchodźców z Przemyśla do Krakowa musiał zatrzymać się w Tarnowie i miał w związku z tym 100 minut opóźnienia.
Mazowieckie
W czwartek rano wystąpiły usterki urządzeń sterowania w kilkunastu lokalnych centrach sterowania odpowiedzialnych za prowadzenie ruchu kolejowego. Pociągi kursują nawet z kilkugodzinnym opóźnieniem. Niektóre połączenia są odwoływane.
"Dziś w czwartek 17 marca ok godz. 4.00 na sieci kolejowej wystąpiły usterki urządzeń sterowania w kilkunastu lokalnych centrach sterowania odpowiedzialnych za prowadzenie ruchu kolejowego. Stan wymaga zabezpieczenia urządzeń w terenie i dodatkowych czynności pracowników. Występują zmiany w kursowaniu pociągów nawet ponad kilkadziesiąt minut" - poinformował w komunikacie PKP Polskie Linie Kolejowe.
W holu głównym warszawskiego Dworca Centralnego ustawiła się kolejka podróżnych przed punktem informacyjnym. "Jadę do Krakowa. Najpierw podano komunikat przez megafon o opóźnieniu 160 minut, a potem pociąg został odwołany. Teraz już sama nie wiem, o której będzie jechał, dlatego stoję w tej kolejce" - powiedziała jedna z podróżnych.
"Czekam dwie i pół godziny na pociąg do Lublina" - powiedział PAP Piotr, oczekujący na dworcu kolejowym Warszawa Centralna. Jak wskazał, o opóźnieniu dowiedział się na chwilę przed planowanym odjazdem pociągu. "Dziesięć minut przed odjazdem pojawiła się informacja, że pociąg będzie opóźniony ponad godzinę. Kolejny komunikat, że 110 minut. Następny, że opóźnienie sięgnie 150 i 160 minut, i tak czekam" - powiedział.
Podróżujący z Warszawy do Lublina mężczyzna podkreślił, że nie słyszał przez megafon komunikatu o opóźnieniu. "Nic nie słyszałem przez megafon, musiałem zadzwonić na infolinię" - stwierdził.
Niezadowolenia z utrudnień w ruchu kolejowym nie krył także Krystian. "Dzisiaj, jak wiemy są straszne opóźnienia z kursowaniem pociągów. Ja jadę do Krakowa" - stwierdził. Krystian w rozmowie z PAP wyraził niezadowolenie informowaniem podróżnych o bieżącej sytuacji na dworcu kolejowym. "Sprawa jest o tyle utrudniona, że komunikaty nie są wystarczająco zorganizowane. Wiem, że sytuacja jest niecodzienna, ale myślę, że mogliby więcej zrobić. Na pewno powinna być lepsza organizacja komunikatów, bo te podawane przez megafon nie wiele dają" - podkreślił.
Zarówno na Dworcu Centralnym jak i na Dworcu Wschodnim o opóźnieniach informuje pasażerów Straż Pożarna i policja. "Pociągi są bardzo spóźnione, pasażerowie mają problemy z odnalezieniem swoich peronów. W miarę naszych możliwości staramy się usprawniać ruch" - powiedział PAP strażak stojący przy kasach na Dworcu Wschodnim.
Pasażerowie narzekają na panujący w PKP chaos informacyjny. "Nikt nie jest w stanie powiedzieć mi nic konkretnego. Czekam na pociąg jadący z Łodzi, czas opóźnienia ciągle się zmienia - teraz jest to już 250 minut. Nawet, jeżeli są podawane informacje o zmianach w kursowaniu, to bardzo ciężko jest je usłyszeć, komunikaty nadawane przez megafony są ledwo słyszalne" - mówił PAP czekający w holu głównym Dworca Wschodniego Andrzej.
PKP PLK poinformowały, że wznawiana jest praca lokalnych centrów sterowania (LCS) i przywracany ruch pociągów. "Przed godz. 11 przywrócono ruch z wykorzystaniem urządzeń m.in. w LCS Działdowo, Ciechanów, Gdynia, Tczew" - podały w informacji prasowej.
W komunikacie zaznaczono, ze opóźnienia w kursowaniu pociągów, które wystąpiły w czwartek spowodowane są usterkami w pracy lokalnych centrów mają charakter ogólnopolski. "W koordynacji z Ministerstwem Infrastruktury pracuje sztab z udziałem przedstawicieli zarządcy infrastruktury PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. oraz przewoźników, który koordynuje działania na sieci kolejowej" - zapewniono.
"Aby minimalizować utrudnienia wprowadzane jest wzajemne honorowanie biletów. W miarę możliwości na bieżąco są podawane informacje dla podróżnych. Dane o kursowaniu pociągów z uwzględnieniem bieżącej sytuacji zamieszczają na swoich stronach przewoźnicy. Zwroty biletów można realizować wg obowiązujących i podanych przez przewoźników zasad" - dodały PKP PLK.
Wielkopolskie
Przede wszystkim pociągów dalekobieżnych, jadących przez Wielkopolskę z innych regionów dotyczą opóźnienia związane z awariami lokalnych centrów sterowania ruchem kolejowym w kraju - poinformował w czwartek PAP Radosław Śledziński z zespołu prasowego PKP PLK.
W Wielkopolsce awaria dotyczyła wyłącznie LCS Konin i linii kolejowej łączącej Warszawę z Poznaniem - na odcinku między Barłogami a Kostrzynem. Wznowienie przejazdu pociągów przez LCS Konin nastąpiło przed godz. 7 rano.
W czwartek po południu Śledziński powiedział PAP, że ruch pociągów regionalnych w Wielkopolsce powinien się odbywać bez większych problemów. Sytuacja w innych częściach kraju może jednak rzutować na zmiany w rozkładzie jazdy pociągów dalekobieżnych w regionie. Opóźnienia części pociągów PKP Intercity jadących przez Poznań przekraczają dwie, a nawet trzy godziny.
"Na bieżąco na stacjach, na przystankach podawane są wszystkie komunikaty o aktualnej sytuacji, aby podróżni mieli zapewnioną pełną informację o tym, co się dzieje obecnie na linii" - zapewnił PAP Śledziński.