Arriva jednak tylko do granicy?
Od 15 grudnia Arriva będzie mogła dojechać tylko do granic regionu, więc pasażerowie podróżujący między województwami będą musieli się przesiadać. Żeby tego uniknąć, Przewozy Regionalne zaproponowały, że mogą być podwykonawcą Arrivy. Prywatny przewoźnik uważa to za trudne do zaakceptowania.
– Po pierwsze wygraliśmy przetarg, mamy już tabor w przygotowaniu i chcemy go użytkować. Przewozy Regionalne chcą tak dużo tzw. pociągokilometrów, że nam za dużo by nie zostało. Z drugiej strony oferty PR nawet nie można nazwać ofertą, bo nie była poparta żadnym wzorem umowy, nie wymieniono żadnych proponowanych stawek wynagrodzenia za usługę – mówił w ubiegłym tygodniu Damian Grabowski – prezes Arrivy RP.
Waldemar Bachmatiuk – dyrektor Kujawsko-Pomorskiego Zakładu Przewozów Regionalnych tłumaczy, że stawki nie mogły zostać podane, bo nie wiadomo, czy ewentualna współpraca dotyczyłaby wszystkich połączeń czy tylko wybranych. Jeśli nic się nie zmieni pasażerowie będą musieli liczyć się z przesiadką lub korzystanie z usług innego przewoźnika.