Za bombową samokrytykę dostała 300 zł mandatu i lot na wakcje
300-złotowym mandatem została ukarana 40-letnia kobieta, która na poznańskim lotnisku „zażartowała” o bombie w bagażu; swoje zachowanie tłumaczyła „olbrzymim zdenerwowaniem przed lotem”.
Po zapłaceniu mandatu kobieta, za zgodą kapitana samolotu, odleciała do Grecji.
Jak poinformowała w poniedziałek rzeczniczka prasowa Komendanta Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej mjr SG Joanna Konieczniak, „funkcjonariusze Straży Granicznej z Poznania – Ławicy zostali poinformowani przez pracowników lotniska, iż kobieta nadająca bagaż rejestrowany poinformowała ich, że w jej torbie znajdują się dwie bomby”.
Dodała, że zaalarmowani funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalistycznych niezwłocznie podjęli czynności w celu wyjaśnienia całej sytuacji.
„Kobieta została wylegitymowana i – jak tłumaczyła funkcjonariuszom – był to bardzo głupi żart spowodowany olbrzymim zdenerwowaniem przed mającym odbyć się lotem na wyspę Kos. Funkcjonariusze SG w trakcie podczas sprawdzania jej bagaży pod kątem posiadania niebezpiecznych przedmiotów nic nie ujawnili i jej bagaż został uznany jako bezpieczny” – podkreśliła Konieczniak.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Wskazała, że po zapłaceniu mandatu karnego w wysokości 300 złotych kobieta, za zgodą kapitana statku powietrznego odleciała do Grecji. (PAP)