Wtorkowy strajk Lufthansy – podsumowanie

infoair
22.10.2014 15:17
Piloci niemieckich linii lotniczych Lufthansa rozszerzyli wczorajszy strajk także na loty międzykontynentalne. Akcja protestacyjna związku zawodowego Cockpit potrwała do północy. To już ósmy od kwietnia strajk pilotów broniących przywilejów emerytalnych. W największym niemieckim porcie lotniczym, Frankfurcie nad Menem, zostały odwołane niemal wszystkie loty międzykontynentalne. W Monachium z rozkładu skreślono połowę rejsów. W Duesseldorfie natomiast loty były realizowane zgodnie z planem. W sumie Lufthansa odwołała ponad 1 500 lotów. W wyniku strajku ucierpiało ok. 166 tys. pasażerów. Związkowcy grozą kolejnymi protestami. –„Nie wykluczamy kolejnego strajku w tym tygodniu, jeśli Lufthansa nie wyjdzie nam naprzeciw’ – powiedział szef Cockpitu Markus Wahl. Związkowcy domagają się utrzymania dotychczasowych zasad wypłacania pilotom świadczeń przedemerytalnych, z których zaczynają korzystać przeciętnie w wieku 59 lat. Pracodawca chce natomiast stopniowo podnieść ten próg średnio do 61 lat. Obowiązujące obecnie przepisy pozwalają pilotom największego niemieckiego przewoźnika na odejście z zawodu już w wieku 55 lat. Lufthansa wdraża program restrukturyzacji koncernu przewidujący między innymi drastyczne obniżenie kosztów. Sprawa dotyczy pilotów samej Lufthansy, jak również jej spółek córek: Lufthansa-Cargo i Germanwings. Obie strony konfliktu – związkowcy i dyrekcja Lufthansy – zarzucają sobie brak woli kompromisu. Według 'Spiegel-Online’ dotychczasowe strajki kosztowały przewoźnika ponad 100 mln euro. Analityk Jochen Rothenbacher powiedział, że straty Lufthansy z powodu najnowszego strajku mogą sięgnąć kwoty 30 mln euro. Wartość akcji Lufthansy spadła od pierwszej fali strajków w kwietniu o 41 proc. – podała telewizja publiczna ARD.
W sumie Lufthansa odwołała ponad 1 500 lotów. W wyniku strajku ucierpiało ok. 166 tys. pasażerów
Fala strajków daje się we znaki także niemieckim kolejom. W poniedziałek rano zakończył się 50-godzinny strajk maszynistów pociągów pasażerskich i towarowych. Minister transportu Alexander Dobrint ostrzegł na łamach gazety 'Bild’ przed negatywnym wpływem strajków na gospodarkę. 'Gdy ludzie nie mogą dotrzeć do pracy, a towary nie są dostarczane do miejsc przeznaczenia, to taka sytuacja odbija się na stanie gospodarki’ – ostrzegł polityk CSU. Rząd pracuje nad projektem ustawy, która ma ograniczyć możliwości strajkowe związków zawodowych reprezentujących małe grupy pracowników.