Warszawa: Poranny paraliż lotniska na Okęciu
Dwugodzinny strajk pracowników obsługi naziemnej sparaliżował w środę rano lotnisko Okęcie. Dziesięć rejsów zostało odwołanych, a prawie 30 miało opóźnienie. Kilkuset pasażerów wypełniło rano halę odlotów na lotnisku Okęcie. Nie mogli odlecieć, bo o godz. 6 zaczął się strajk pracowników spółki Lot Ground Services. To ona zajmuje się m.in. odprawianiem podróżnych, dowożeniem ich autobusami do samolotów i załadunkiem bagaży. W trakcie protestu nie byli obsługiwani pasażerowie linii PLL LOT, Centralwings i Eurolot, których nikt wcześniej nie ostrzegł przed strajkiem. Ten potrwał do godz. 8, ale jego skutki były odczuwalne jeszcze przez kilka godzin.
Odwołano dziesięć rejsów. M.in. nie poleciały samoloty do Hamburga, Monachium i Gdańska. Prawie 30 rejsów miało opóźnienie. Samoloty do Amsterdamu, Brukseli czy Kopenhagi wystartowały z prawie trzygodzinnym poślizgiem.
Dlaczego doszło do strajku? Pracownicy LGS, która jest spółką-córką LOT, m.in. żądają podwyżek płac i większych odpraw w przypadku zwolnień. Weszli w spór zbiorowy z pracodawcą. – Pensje są niezwykle niskie w stosunku do obowiązków. Młodzi pracownicy zarabiają zaledwie 1550 zł brutto – mówi Andrzej Pielak z działającej w spółce 'Solidarności’.
Według związkowców właściciel LGS, czyli LOT, nie inwestuje w działającą na lotnisku firmę. Kilka tygodni temu pojawiły się informacje, że zostanie sprzedana. Pracę miało stracić kilkaset osób. Związkowcy liczą, że władze spółki przyjmą postulaty protestujących. Jeśli nie będzie porozumienia, nie wykluczają kolejnych strajków.
Agnieszka Pęksa z LGS zapowiada, że dyrekcja będzie negocjować z protestującymi. Ma nadzieję, że do kolejnego strajku nie dojdzie.
Skargi na niskie zarobki w spółce docierały jednak do 'Gazety’ już od dawna. Wielu zatrudnionych rezygnuje dobrowolnie z pracy. To często przekłada się na jakość obsługi pasażerów, którzy m.in. muszą długo czekać na walizki.
Oprócz spółki Lot Ground Services odprawianiem pasażerów i ładowaniem bagaży zajmuje się na Okęciu jeszcze jedna firma – Warsaw Airport Services. Podczas wczorajszego strajku obsługiwała samoloty przylatujące do stolicy.