Rozmawiamy z dr Janem Pamułą, Prezesem Zarządu Portu Lotniczego Kraków Balice
O dynamicznym rozwoju portu lotniczego Kraków Balice, wynikach z ostatniego roku, nowootwartych połączeniach i najpopularniejszych kierunkach oraz planach na najbliższe lata rozmawiamy z dr Janem Pamułą, Prezesem Zarządu Portu Lotniczego Kraków Balice.
Portal Infoair: Witamy Panie Prezesie. Dziękujemy za to, ze znalazł Pan chwile na rozmowę z portalem Infoair i zgodził sie Pan przybliżyć tematy związane z krakowskim lotniskiem naszym Czytelnikom. Port lotniczy Kraków Balice dynamicznie sie dziś rozwija. Co jest przyczyną tego sukcesu?
Jan Pamuła, Prezes Zarządu Portu Lotniczego Kraków Balice: Odpowiedź na to pytanie nie mieści się oczywiście w jednym słowie czy zdaniu. Na pewno jednym z kluczowym czynników rozwoju portu jest jego położenie. Kraków przyciąga –głównie turystów, ale również biznes. Mieszkańcy Małopolski lubią podróżować i mają na to fundusze, a bez tego przecież ciężko rozwijać lotnisko i zdobywać pasażerów. W naszym obszarze oddziaływania znajduje się niemal 8 milionów osób, czyli potencjalnych pasażerów. Istotnym czynnikiem rozwoju lotniska jest też konsekwentnie realizowana strategia budowania relacji z przewoźnikami i rozwoju inwestycyjnego portu. Zbudowaliśmy w Krakowie największy regionalny port lotniczy, ze zdywersyfikowaną siatką połączeń. To przyciąga pasażerów, nie tylko a naszego regionu.
Gdyby Pan mógł podsumować zeszły rok na krakowskim lotnisku…
Nie bójmy się tego powiedzieć: był to trudny i wymagający rok. Po okresie ciągłego wzrostu, po raz pierwszy musieliśmy się mierzyć z wyraźnymi spadkami. Zanotowaliśmy spadek w liczbie obsłużonych pasażerów i wykonywanych operacji, ale pozyskaliśmy kilkanaście nowych połaczeń i czterech nowych przewoźników. W tym tak prestiżowych jak Airberlin, dla którego Kraków jest jedynym polskim lotniskiem, z którego operuje. Nie do przecenienia jest również fakt odzyskania Germanwings, który powrócił do nas po ponad rocznej przerwie z dwoma połączeniami: do Kolonii / Bonn i Stuttgartu.
Kryzys w lotnictwie dotknął również Państwa. 8% spadek obsłużonych pasażerów to dużo? Jak zamierzacie ich odzyskać?
Ten rok był ciężki dla wszystkich portów lotniczych,bo właściwie każdy większy notował spadki. Nie jesteśmy tu wyjątkiem. Prawda jest taka, że 8% to wynik dokładnie taki jak Polska średnia, a nieco lepszy od ogólnoeuropejskiego. Ten spadek byłby dużo większy, gdyby nie 14 nowych połączeń, które otworzyliśmy w 2009 roku. To pomogło nam zminimalizować wpływ kryzysu gospodarczego. Połączenia do Aten, Rzymu, Berlina, Dusseldorfu, Kopenhagi czy Reykjaviku okazały się być prawdziwymi hitami. Widać również, że obniżenie opłat cennikowych było ruchem, na który przewoźnicy planujący działalność w naszym porcie bardzo czekali. Pasażerowie latają, gdy oferuje się im ciekawe połączenia, a na podróże pozwala stan portfela. Na ten drugi czynnik nie mamy wpływu, ale cały zespół lotniska wręcz „staje na głowie”, by z sezonu na sezon nasza oferta była atrakcyjniejsza, a nowości przyciągały kolejnych pasażerów do naszego portu.
Które linie lotnicze mają największy udział w liczbie obsłużonych pasażerów u Państwa?
W naszym porcie operuje obecnie 16 przewoźników, co wyróżnia nas na tle polskich lotnisk regionalnych, jeżeli chodzi o dywersyfikację. W całości obsługiwanego ruchu pasażerskiego dominują oczywiście przewoźnicy niskokosztowi. Wśród nich liderem jest Ryanair, nieco mniejszy udział ma easyJet. Tradycyjne linie wciąż jednak mają mocną pozycję w Krakowie –w tym segmencie najwięcej pasażerów obsługuje nasz narodowy przewoźnik, PLL LOT, oraz Lufthansa.
Które kierunki z krakowskiego lotniska cieszą sie największym powodzeniem?
W dalszym ciągu dominują destynacje wyspiarskie, czyli Londyn i Dublin. Kolejne najpopularniejsze miasta to Monachium, Paryż (do którego połączenia obsługiwane są przez trzech przewoźników), Warszawa. Widać zdecydowany odwrót od połączeń na Wyspy Brytyjskie i Irlandię, na rzecz Europy południowej. W tym roku spodziewam się także dużych wzrostów na kierunkach hiszpańskich i włoskich. Moim zdaniem, taka tendencja utrzymywać się będzie przez najbliższych kilka lat.
Rok 2010 będzie lepszy? Co nas zatem czeka?
Przede wszystkim wzrost liczby pasażerów. Już od listopada 2009 roku notujemy wyniki lepsze niż w analogicznych miesiącach poprzedniego roku. Dziewięć nowych połączeń, w tym kilka hiszpańskich i włoskich pozwala formułować optymistyczne prognozy na sezon letni. Wszyscy w porcie mamy cichą nadzieję, że uda się powtórzyć wynik z 2007 roku, kiedy to jako pierwsze, i na razie jedyne lotnisko regionalne, przekroczyliśmy magiczną liczbę 3 milionów obsłużonych pasażerów. Skupiamy się na liczbie pasażerów, ale to nie tylko ten czynnik decyduje o rozwoju portu. Nie możemy zapominać również o inwestycjach i ciągłej poprawie usług w naszym porcie
Zapowiadacie Państwo wiele inwestycji. Co oznaczają one dla pasażerów?
Inwestycje wpływają nie tylko na poprawę komfortu korzystania z lotniska, ale również na bezpieczeństwo. Realizacja inwestycji podczas kryzysu pozwala na znaczne oszczędności. Dlatego staramy się teraz wykorzystać to w maksymalnym stopniu. Praktycznie zakończyliśmy już budowę parkingu wielopoiozmowego. Na trzy pierwsze poziomy parkowania samochody wjadą już 16 lutego, ostatnie prace wykończeniowe trwać będą jeszcze do maja. W pierwszej połowie roku zakończy się także budowa łącznika między drogą startów i lądowań, co znacznie poprawi przepustowość operacyjną portu –z 17 do 30 operacji naziemnych na godzinę. Do końca lutego powinniśmy poznać również projektanta rozbudowy i przebudowy terminala międzynarodowego. Jednym słowem –czas lekkiego kryzysu w branży budowalnej staramy się wykorzystać w maksymalny sposób.
Ostatnio mamy do czynienia z nasileniem terrorystycznych prób zamachów na samoloty. Czy pasażerowie na krakowskim lotnisku mogą czuć sie bezpieczni? Jak Państwo dbacie o nich?
Bezpieczeństwo na lotniskach jest zawsze priorytetem. W Krakowie na bieżąco udoskonalamy procedury, ćwiczymy sytuacje zagrożenia, monitorujemy także nowości związane z różnego rodzaju zabezpieczeniami. Ale bezpieczne lotnisko to przede wszystkim pasażerowie świadomi zagrożeń, a także dobra współpraca służby ochrony lotniska, straży granicznej i służby celnej. U nas tak jest. Co do sposobów dbania o bezpieczeństwo –oczywiście nie mogę ujawniać szczegółów operacyjnych, ale jest to złożona i skomplikowana machina.
I na koniec – jak Pan sadzi, jak będzie wyglądał rynek lotniczy w Polsce za 5,10,15 lat?
Za kilka lat rynek przelotów w Polsce będzie znacznie większy, nawet o 100% w przeciągu 15 lat. Najbliższe lata powinny przynieść rozwój siatki połączeń krajowych, z całą pewnością również zwiększy się oferta lotów w obrębie naszego kontynentu. Wraz z nieuniknionym wzrostem zamożności polskiego społeczeństwa zachodzić będą również zmiany w oferowanych destynacjach. Zapewne za kilka lat nikogo nie będą dziwić regularne połączenia do Japonii, Chin czy Malezji. Nie mówiąc już o ofercie czarterowej, która będzie porównywalna do tej, którą w tym momencie prezentują niemieckie lotniska i biura podróży. Lotnictwo pasażerskie w Polsce czeka na drugi okres intensywnego rozwoju i jestem pewien, że przypadnie on właśnie na nadchodzące lata.
Dziękujemy serdecznie za rozmowę!