Mistrzowskie lądowanie
Najwyższe słowa uznania należą się Kapitanowi Tadeuszowi Wronie, który pilotował samolot Boeing 767 lecącego z Newark (USA) do Warszawy. We wtorek, 1 listopada br, z mistrzowską precyzją wylądował samolotem bez…podwozia. Nikomu z 220 pasażerów i 11 osób załogi nic się nie stało.
Wtorkowe lądowanie awaryjne było pierwszym w historii warszawskiego lotniska Okęcie i polskich linii lotniczych LOT lądowaniem bez wysuniętego podwozia. Samolot PLL LOT nr 016 w asyście służb ratowniczych zbliżył się do pasa około godziny 14.45. Wszyscy już wiedzieli, że będzie lądował „na brzuchu”, bez wysuniętego podwozia. Czy dojdzie do katastrofy –na to pytanie nikt nie znał odpowiedzi. Tylko i wyłącznie dzięki załodze samolotu, która po mistrzowsku wylądowała oraz służbom ratowniczym wszyscy wyszli z wypadku bez szwanku. Ustaleniem przyczyn problemów technicznych zajmuje się Państwowa Komisja Wypadków Lotniczych.
Po wydarzeniu warszawskie lotnisko zostało natychmiast zamknięte. Leżąca maszyna uniemożliwiała wykonywanie startów i lądowań. Inne samoloty kierowane były na sąsiednie lotniska.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Warszawskie lotnisko otwarto po ponad 33 godzinach od szczęśliwego lądowania LOT. W środę o 22:34 przywrócono normalne jego funkcjonowanie. Pierwszym samolotem, który wystartował był rządowy Embraer.