Loty do Francji za drogie dla łodzian?
Wiosną prawdopodobnie stracimy połączenie lotnicze z Paryżem. To niemal pewne, bo Centralwings ogłosił już swój letni rozkład. Łódzkiego lotniska w nim nie ma.
Na stronie internetowej przewoźnika bilety nadal można kupować, ale do czasu. System rezerwacji pozwala jako datę lotu i powrotu zaznaczyć najpóźniej 29 marca. Prawdopodobnie jest to data ostatniego lotu Centralwings na trasie Łódź – Paryż. Ceny jak na razie są atrakcyjne, bo za lot w obydwie strony zapłacimy niecałe 500 zł.
Ale to właśnie niskie ceny biletów mogą stać się przyczyną utraty połączenia. – Centralwings zapewne zlikwiduje loty do Paryża właśnie z powodów ekonomicznych – mówi Wojciech Łaszkiewicz, wiceprezes łódzkiego lotniska im. Władysława Reymonta. – Przewoźnik argumentuje, że loty Łódź – Paryż są 20 proc. poniżej progu opłacalności. W praktyce oznacza to, że w Łodzi nie sprzedają się bilety droższe niż za 150-200 zł. Przewoźnik może więc albo próbować zapełnić maszynę oferując bardzo tanie bilety, albo podnieść ceny i latać pustym samolotem. Dla Centralwings żadne z tych rozwiązań nie jest opłacalne – mówi Łaszkiewicz.
Linie lotnicze na razie nie potwierdzają likwidacji połączenia. – Sprawa powinna się jednak rozstrzygnąć w ciągu najbliższych dni – mówi Kamil Wnuk, rzecznik Centralwings.
Decyzja jednak zapewne już zapadła, bo linie ogłosiły już rozkład na lato. Łodzi w nim nie ma. Co innego takie lotniska, jak Kraków, Wrocław czy Gdańsk. Każde z nich zyska latem po kilka nowych połączeń.
Co z pozostałymi lotami z Łodzi? W letnim rozkładzie znalazły się wszystkie dotychczasowe połączenia Ryanaira do Londynu (Stansted), Dublina, Liverpoolu i Nottingham (East Midlands).
Nie wiadomo natomiast, czy wiosnę 'przetrwają’ loty do Mediolanu. W systemie rezerwacyjnym przewoźnika loty istnieją tylko do marca. Ale w tym przypadku łódzkie lotnisko jest dobrej myśli. – Ostatnim lotem podróżowało 140 osób i za każdym razem jest ich coraz więcej – mówi Miłosz Wika, rzecznik lotniska. – Widać, że nasza akcja promocyjna na billboardach czy w Manufakturze przynosi efekty. Poza tym właśnie trwa sezon narciarski, więc liczymy, że frekwencja na pokładzie będzie już tylko rosła – dodaje Wika.
Najmniej pewne wydają się loty do Brukseli. W październiku władze Łodzi ogłosiły, że takie połączenie chcą ogłosić Polskie Linie Lotnicze LOT. Od poniedziałku do piątku samoloty miały latać do Poznania, a następnie do Brukseli. Łodzianie mogliby się w Poznaniu przesiadać do samolotów startujących z Poznania do Monachium i Frankfurtu. – Mamy szansę dokonania przełomu w funkcjonowaniu lotniska. Połączenie Łódź – Poznań – Bruksela jest połączeniem sieciowym, realizowanym przez LOT przy współpracy z tak znanym przewoźnikiem międzynarodowym jak Lufthansa – mówił w październiku na konferencji prasowej prezydent Jerzy Kropiwnicki. Wtedy też podano godziny lotów, start z Łodzi zaplanowano na godz. 6.15, międzylądowanie w Poznaniu na 6.45, a przylot do Brukseli na 9 rano.
Niestety połączenia próżno szukać w rozkładzie lotów i do dziś nie zostało ono oficjalnie ogłoszone.