Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Kraków: Twarde lądowanie prezesa Balic

infoair
01.02.2008 17:32

Prezes Międzynarodowego Portu Lotniczego Kraków-Balice Kamil Kamiński pożegna się ze swoją posadą w najbliższych tygodniach – nieoficjalnie dowiaduje się 'Gazeta’. Nowemu zarządowi pozostawi na lotnisku spadek, w postaci kilku nierozwiązanych problemów. Gdy Kamil Kamiński obejmował ponad dwa lata temu władzę w Balicach, nie miał żadnego doświadczenia w branży lotniczej ani w kierowaniu firmami. Jego doświadczenie sprowadzało się do pracy w biurze i sekretarzowania komisjom sejmiku. Miał za to opinię 'najzdolniejszego człowieka z młodego pokolenia, funkcjonującego w życiu publicznym’, wystawioną przez samego Zbigniewa Ziobrę.

– To była jednoznacznie polityczna nominacja – uważa Ireneusz Raś, poseł PO.

Uratowany przez kompromitację

Według naszych informacji Kamiński już dawno straciłby posadę, gdyby nie kompromitacja, związana z otwarciem nowego terminalu na Okęciu. Co ma lotnisko warszawskie do krakowskiego? 28 marca polski ruch lotniczy wchodzi do strefy Schengen. Tymczasem na Okęciu panuje bałagan, który grozi międzynarodową kompromitacją Polski. Odpowiedzialność za taki stan rzeczy ponosi przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze.

– Do końca marca nie zmienimy szefa PPL-u Pawła Łatacza. Nie chcemy brać odpowiedzialności za niedociągnięcia poprzedników – usłyszeliśmy od kilku polityków PO. A to właśnie PPL ma ponad 76 proc. udziałów w Balicach i decydujący wpływ na obsadę władz krakowskiego lotniska.

Zmiany nadejdą na przełomie marca i kwietnia. – Odejście Łatacza jest pewne. Wtedy będzie można odwołać Kamińskiego – mówi nam anonimowo jeden z liderów Platformy. O takim scenariuszu wydarzeń mówią już także posłowie PiS-u.

Kto zostanie następcą Kamińskiego?

– Nie chcemy powtórzyć błędu PiS-u. Na stanowiska prezesa Balic zostanie rozpisany konkurs. Chcemy, żeby wszystko odbyło się transparentnie – zapewnia Ireneusz Raś.

Prezent dla nowego prezesa

Jak dowiaduje się 'Gazeta’, nowy prezes na początku swojej kadencji będzie mógł się pochwalić nie lada sukcesem: wojsko przekaże samorządowi kilkanaście hektarów pod rozwój lotniska. Nasi rozmówcy twierdzą, że to właśnie miał na myśli minister obrony narodowej, gdy w ubiegłym tygodniu mówił w Balicach o 'ofercie dla Krakowa’.

– Dobrze, żeby nowy prezes zaczął urzędowanie od sukcesu – żartują politycy PO. A poważnie dodają, że odwlekanie decyzji o przekazaniu gruntów to jedno z największych zaniedbań Kamińskiego.

O innych błędach prezesa mówi w rozmowie z 'Gazetą’ Jason Bitter, szef taniej linii SkyEurope: – Krakowskie lotnisko jest kiepsko przygotowane do działania w warunkach zimowych (mgły i silne wiatry), zwłaszcza rano i wieczorem nasze samoloty musiały z konieczności lądować w Katowicach. Z kolei latem zdarzało się, że lotnisko przyjmowało więcej samolotów niż rzeczywiście było w stanie obsłużyć, co powodowało opóźnienia.

– W minionym roku z 40 tysięcy operacji lotniskowych z powodu pogody odwołano tylko 250 – odparowuje Kamil Kamiński. – W tym roku ma powstać nowa wieża radiolokacyjna, która powinna poprawić możliwości naprowadzania samolotów przy złej pogodzie. O tę inwestycję musieliśmy zabiegać w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej – twierdzi.

Odpiera też inne zarzuty. Według niego do zatorów na lotnisku dochodziło z powodu awarii nowych taśm bagażowych, ale teraz jakość obsługi się poprawiła. – Przyznaję jednak, że uruchamianie nowej części terminalu przysporzyło nam nie lada problemów – mówi Kamiński.

Przestaniemy być konkurencyjni?

Szef SkyEurope twierdzi, że opłaty lotniskowe w Balicach należą do najwyższych w regionie. – Według mnie, jeśli władze portu ich nie zredukują, rozwój krakowskiego lotniska szybko się skończy, bo wasze miasto przestanie być konkurencyjne dla linii lotniczych – uważa Bitter.

W liście pożegnalnym do pracowników krakowskiej bazy SkyEurope Bitter napisał: 'Lotnisko w Krakowie jest znacząco poniżej standardu gotowości dla komercyjnej bazy lotniczej. (…) Koszt jednego odlotu z Krakowa jest o 30 proc. wyższy niż z Pragi i 52 proc. niż z Bratysławy!!! W perspektywie taniej jest działać z Barcelony, Rzymu i Mediolanu niż z Krakowa’.

Ocenę taką potwierdzają liczby: od stycznia 2007 r., kiedy Balice zanotowały 58 proc. wzrost liczby pasażerów w stosunku do stycznia poprzedniego roku, dynamika systematycznie spada. W grudniu 2007 r. było to już tylko 10 proc.

Kamiński broni się: – Przez ostatni rok przybyło nam 500 tysięcy pasażerów, czyli 30 procent tego, co w 2006 roku. To podobny wskaźnik jak na innych lokalnych lotniskach.

Prezes nie widzi też problemu wysokości opłat lotniskowych. – Po tym jak zniknął SkyEurope, w ciągu miesiąca inni przewoźnicy zapełnili lukę po nim. Opłaty ich nie odstraszyły – podkreśla. Jego zdaniem wycofanie się w ostatnim czasie z Krakowa czterech przewoźników wynikało ze zmiany ich strategii biznesowej.